- Przecież Talbotowie zawsze byli torysami.

oszołomienie po stoczonej walce. - Z pewnością już ich zgubiliśmy - wyjąkała Becky, gdy kluczyli pośród mrocznych zaułków na tyłach eleganckich domostw. - Muszę obejrzeć twoje ramię! - nalegała. - Trzeba zatamować krwawienie! - Nic mi nie jest. - Nieprawda! - Nieważne - burknął. - W końcu - dodał tonem pełnym goryczy - co znaczy moja krew w porównaniu z twoją? Becky puściła jego uwagę mimo uszu. - Bądźże rozsądny. Jeśli będziesz nadal tak krwawić, staniesz się zbyt słaby, żeby walczyć albo uciec, jeśli nas dopadną. Zatrzymał się i spojrzał jej w oczy. - Okłamałaś mnie. Znalazłem dziś rano krew na moim szlafroku. Jesteś dziewicą, niech to diabli wezmą! Nie - poprawił się - byłaś nią! Aż do zeszłej nocy. - Czyżby? - bąknęła, wzruszając ramionami. Na chwilę zaniemówił. Wyzwanie widniejące w jej oczach odebrało mu mowę. Oblała się rumieńcem. Chwycił ją za ramiona. - Becky, dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie tknąłbym cię, gdybym wiedział. W każdej chwili mogłabyś powiedzieć „nie” i dałbym ci spokój. Czy rozumiesz, co właściwie zrobiłaś? - Boli mnie - powiedziała, zaciskając wargi. Natychmiast puścił jej ramię, lecz nie przestał mówić. http://www.470er.pl Alec cofnął się nieco i przeczesał ręką włosy. - Chodźmy - szepnął nagląco. - Nie rób mi zawodu, Becky. Powiedz „Tak!” Musimy skończyć to, co zaczęliśmy. - Tak. Otworzyła przymknięte oczy i nieufnie spojrzała na jego uwodzicielski uśmieszek. Kozaków nie było już widać. Deszcz nadal siekł zaciekle, wiatr wciąż wył, ulewa bębniła o bruk. Alec wyciągnął ku niej rękę, czekając, by ją ujęła. Przez chwilę patrzyła na niego z niekłamaną fascynacją. Pani Whithorn się nie myliła. Becky była równie impulsywna jak jej matka, a teraz robi najbardziej nierozważną rzecz w życiu. Zważywszy jednak na okoliczności... Alec zdjął płaszcz i okrył ją nim. - Jesteś gotowa? Skinęła odważnie głową i podała mu rękę. Pobiegli w deszcz. Rzadko się zdarzało, żeby jakaś dziewczyna tak go frapowała. Pragnął odmiany, nowości, no i znalazł ją. Becky była zadziwiającą mieszaniną odwagi i wrażliwości. Zachwycał go jej brak doświadczenia.

wardze tkwi kolczyk. I w brwi też… A na ramieniu rozciągał się jakiś kolorowy tatuaż, znikający pod materiałem koszuli na plecach. Blondyn nie mógł się dobrze mu przyjrzeć, w klubie było raczej ciemno. Ale chyba przedstawiał smoka i jeszcze coś… Sam zawsze chciał zrobić sobie tatuaż, bał się jednak bólu. - To wszystko przed tobą! – wyszczerzył się ponownie, odkładając pustą szklankę Sprawdź - Chyba zacząłem dyszeć, bo przerwała igraszki i otworzyła szafę .Wypadłem z niej głową naprzód. Myślałem już, że wszystko przepadło, że jej mąż złoi mi skórę i odeśle w niesławie do Roberta, który na pewno porządnie by mi nagadał, ale nic takiego się nie stało. Uśmiechnęła się tylko, a ja się cały trząsłem. Widziała, co się ze mną dzieje, i zachęciła mnie, żebym jej dotknął. - Podle postąpiła. - Becky była wstrząśnięta do głębi. - Położyłem się na podłodze, a ona siadła na mnie i zbliżyła moje usta o, do tego miejsca... - Alec położył palec na sukni Becky. Leżała bez ruchu, wstrzymując dech. Dotyk jego ręki był ciepły, ale spojrzenie zimne, nieobecne. - Co się później stało? - Chwyciła moją głowę, przyciągając ją do siebie. A ja... zrobiłem to, czego chciała. Potem podniosła się, zamknęła drzwi na klucz i kiedy kilka razy sprawiłem jej już