się z satysfakcją. Znowu razem.

W słuchawce zapanowała cisza, a Kate wyobraziła sobie, jak Ellen ze współczuciem kiwa głową. – Tak, wiem, że jest ci ciężko – odezwała się w końcu. – Im dłużej się czeka, tym gorzej się to znosi. Musisz się trochę wyluzować. Kate zaśmiała się gorzko. – Mówisz jak Richard. On też powtarza, że powinnam się zrelaksować. – I ma rację. – Wiem, tylko... – Ku swemu zażenowaniu zaczęła płakać, a głos zaczął jej się łamać. – Tak długo czekałam... Tyle lat... Tyle nocy... – Odchrząknęła cicho. – Pewnie myślisz, że zwariowałam. – Nic podobnego – zapewniła ją Ellen. – Myślę, że będziesz bardzo dobrą matką. Kate wytarła łzy, wdzięczna za te słowa, które podziałały na nią lepiej niż jakiekolwiek pocieszenia. – Dzięki. – Posłuchaj, Kate. Rozmawiałam z tą dziewczyną już kilka razy i chyba rzeczywiście chce oddać swoje dziecko. Nie chciałam tego mówić, ale bardzo zainteresowała się waszymi dokumentami – rzekła z wyraźnym ociąganiem. – Twierdzi, że tak właśnie wyobraża sobie rodziców swego dziecka. Nie obiecuj sobie po tym zbyt wiele, ale... czy http://www.abc-budownictwa.net.pl Richard gapił się na drzwi. Bardzo chciał je otworzyć i pocałować ją, żeby złagodzić jej gniew. -Uciekasz się do przemocy, Lauro? -Richard, musisz mi pomóc. Kelly zniknęła! Richard odstawił z łomotem sztangę. -Co ty mówisz?! -Na pewno jest gdzieś w domu. - Usłyszał zza drzwi głos Laury. - Nie ma żadnych śladów na piasku, a Dewey nie znalazł jej nigdzie na zewnątrz. Ale nie mogę jej znaleźć. Zostawiłam ją w łóżku. Prawie spała. A teraz zniknęła. -Kotki też nie ma? -Tak. Laura usłyszała płacz, cichy i stłumiony.

szczupli, mimo że wcale się nie odchudzali. No a jeśli przepowiednie Richarda się sprawdzą? Cóż, wówczas będzie musiała zmienić przyzwyczajenia. – Mój biedaku, chcesz spróbować? Spojrzał tęsknie w stronę miseczki i potrząsnął głową. – I tak wziąłem dżem. – Ale rozpusta. – Zjadła parę łyżeczek mesli i popiła je kawą. – Zapomniałam Sprawdź Nie!!! – Ależ tak. – Wbił jej lufę w szyję, tak że musiała mocno odchylić głowę. – Nie wyglądało to ładnie, ale przynajmniej szybko się skończyło. Ze względu na ciebie nie chciałem, żeby cierpiała. Julianna zaczęła płakać ze strachu. Z jej powodu zginął Richard, matka i Clark Russell. Co ona takiego zrobiła? – Przestań – polecił, marszcząc brwi. – Sylwia nie jest warta twoich łez. Nie była dobrą matką. To ja się tobą opiekowałem. To nade mną powinnaś płakać. Tylko nade mną. Zwolnił kurek i wsadził pistolet za pasek, a potem przykucnął naprzeciwko niej. Wziął jej twarz w dłonie, zaciskając palce tak mocno, że Julianna musiała na niego spojrzeć. – Jesteś młoda i głupia. Łatwo ulegasz wpływom złych ludzi. Wiem,