- Postaraj się.

Wziął ją za rękę i poprowadził ku ciemnej bibliotece. - Dlaczego? - Jeśli oni, zwłaszcza mój wuj, wyprą się mnie publicznie, będę całkiem bezbronna. Nic nie widziała, ale hrabia pewnie poruszał się w mroku. Pchnął ją delikatnie na miękką sofę i zapalił lampę. Potem usiadł tak blisko, że ich uda się stykały. - A potrzebuje pani ochrony, bo?... - Bo tylko ich poparcie, świadome lub nie, wstrzymuje falę plotek. Lucien powoli wyciągnął rękę i zdjął klamrę z jej włosów. Zadrżała, gdy wsunął w nie dłonie. - Nie mówi pani wszystkiego - stwierdził cicho, przytulając policzek do złotej kaskady. - Ja... O, Boże. - Słucham. Oddychała coraz szybciej. - Lady Welkins mnie nienawidzi. Długie palce przeczesały jej włosy. - Nie zrobiła pani nic złego. Oparła się o jego ramię i zamknęła oczy. - Zepchnęłam lorda Welkinsa ze schodów. Ręce znieruchomiały. http://www.abc-psychoterapia.com.pl twoją fortunę, podobnie jak wcześniej o pieniądze lorda Welkinsa. Wiem, że z tobą sypia. I nie zmusisz mnie do milczenia. W pierwszej chwili Lucien pomyślał, że ciotka ma więcej rozumu, niż przypuszczał. Potem przemknęło mu przez głowę, że chętnie by ją udusił. - W takim razie odeślę cię do Blything Hall, gdzie nikogo nie będzie obchodzić, co pleciesz. - Nie groź mi! Z trudem powstrzymał się od wrzasku. - Nie próbuj ze mną tej gry! Jestem w niej lepszy od ciebie. - Ty... - Czego chcesz? - Chcę, żeby ta kobieta opuściła Balfour House. - I tak wyjeżdża.

uwagi. Postanowiła najpierw rozeznać się w stosunkach panujących w tym domu, nim weźmie czyjąś stronę. - Nowa sytuacja dla nikogo nie jest łatwa - powiedziała łagodnym tonem i sięgnęła po filiżankę herbaty. Hrabia mierzył ją wzrokiem przez kilka długich sekund. - Racja, panno Gallant - mruknął w końcu i wstał od stołu. - Wybaczcie, drogie panie. Sprawdź - Ale ja nie wiem, co... - Uczę młode damy zasad etykiety - przerwała jej Emma. - Nie mogę pozwolić, żeby słynny earl Kilcairn Abbey wystawał pod szkolną bramą. W jej oczach zabłysły wesołe iskierki. - Straciłabym większość uczennic. - Wiem, wiem. Nie sądziłam, że się tu zjawi. Nie domyślam się nawet, po co przyjechał. Panna Grenville wzięła ją pod ramię. - Ale przyjechał i musisz jakoś załatwić tę sprawę. Alexandra westchnęła. - Widać nigdy nie byłaś zakochana, Emmo. Dyrektorka się uśmiechnęła. - Natomiast ty z całą pewnością jesteś zakochana, Lex. Kilcairn zjawił się pod Akademią Panny Grenville kilka minut przed czasem.