To zmiana w stylu życia spowodowała, że czuję się tak podle, powtórzył

dwaj oficerowie policji, Andrew i Mark, którzy co jakiś czas wychodzili na zewnątrz, żeby się zorientować w sytuacji. Ale nie bardzo było w czym się orientować. Na wyspie nie było nikogo poza ludźmi w domu Blackthorne'a. I wszyscy siedzieli w salonie, jadalni albo kuchni. Poza Richardem. To była jego szansa, pomyślała Laura. Otworzył drzwi swojego domu przed obcymi. Przecież nie urządziłby sobie z niego kpin? Nie na oczach Kelly. Nikt nie mógłby być tak bezlitosny. Była na niego zła. Również o to, że nie uprzedził jej, iż zamierza się skryć. - Gdzie jest pan Blackthorne? - zapytał policjant, Mark Lindsey. Laura wzruszyła ramionami. -Chyba gdzieś w domu. -Czy pani go widziała? -Oczywiście. -Jak wygląda? Kelly podniosła głowę i patrzyła to na młodego policjanta, to na Laurę. http://www.amatorzyna.pl/media/ ledwie je poznałem– rzekł przyjaźnie kierownik, a potem zwrócił się do Lily: – Panno Patterson, mam nadzieję, że pokój się pani spodoba. W razie jakichkolwiek problemów, proszę dać mi znać. – Dziękuję, jestem pewna, że wszystko będzie bez zarzutu – wymamrotała z uśmiechem i pomyślała, że jeszcze nigdy w życiu nie mieszkała w takim wspaniałym hotelu. Dzieci pragnęły natychmiast obejrzeć jej pokój, jednak Theo zdecydował, że muszą dać jej przynajmniej trochę czasu na rozpakowanie. – Najpierw umyjcie się i przebierzcie – rzekł stanowczo. Mając kilka minut spokoju, otworzyła okno z widokiem na morze i głęboko odetchnęła rześkim słonym powietrzem. Choć w jej

- I o to chodzi. Łzy spłynęły jej po policzkach. - Ale ja nie mam czasu na spanie. Moja rubryka... - Zadzwonię do gazety i powiem, żeby wydrukowali coś starego. - Jest cała góra prania... Sprawdź – Tak, i dlatego schowałem go w kasie. Uznałem, że będzie tu najbezpieczniejszy. Dobrze, że nikt się do nas nie włamał. Już chciałem mu powiedzieć, żeby zaczekał, aż... O wilku mowa. Kate odwróciła się. Nick Winters przekroczył właśnie próg kawiarni. Uśmiechnęła się do niego z wysiłkiem. – Cześć, Nick. – Widzę, że dostałaś pieniądze – rzekł, podchodząc do kontuaru. – Tak. – Spojrzała najpierw na czek, a potem na niego. – Jestem naprawdę zaskoczona. – Ja myślę. – Zamówił dużą kawę, a następnie skierował się do jednego ze stolików. – Usiądziesz ze mną? Zabrzmiało to bardziej jak rozkaz niż pytanie i Kate zaczęła się zastanawiać, czy Nick nie uznał, że kupując coś tak drogiego, zyska jednocześnie