poszły dalej, obok neogotyckiej kaplicy unitarian. - Jesteś moją

- Próbowałyśmy - wyjaśniła Flic. - Ale on na to nie zasługuje. - Nie rozumiem, dlaczego. Słyszałam, że czasem opowiadacie o nim różne wstrętne rzeczy, tylko nie rozumiem, dlaczego. Jednym zwinnym ruchem Imogen odrzuciła kołdrę i przesunęła się na koniec łóżka. - Dzieciom, które podsłuchują pod drzwiami, obcina się uszy, wieś/? - Imo, przestań - upomniała ją Flic. - Nie trzeba. - Trzeba, trzeba, skoro smarkula chce na nas kablować. - To nieprawda. - Flic przekręciła się, żeby usiąść obok Chloe. - A może jednak...? - Nie wiem, co miałabym kablować - odparła Chloe. - A gdybyś wiedziała? - Też nie pisnęłaby ani słowa - broniła jej Flic. Imogen jednak nie wyglądała na przekonaną. - Słuchaj, gówniaro, pora zrozumieć, że krew gęściejsza od wody. I to my jesteśmy twoją rodzina, nie ten... - wymówiła ostatnie słowo z najwyższą pogardą. - Nieważne, co myślisz, po prostu masz z nami trzymać, rozumiesz? - Dobrze, już dobrze. - Chloe wstała. - Ja nie żartuję. - Imogen wstała także. http://www.apispower.pl/media/ wybór żadnej z nich, tak po prostu wyszło, że zbliżyły się do siebie i polubiły. Teraz były zżyte jak rodzina. Nieoczekiwanie książę wzmocnił uścisk. To przypomniało Shey, że ma pasażera, i wyrwało ją z zamyślenia. Tak, niech Parker wyjaśni sytuację swemu niewczesnemu narzeczonemu i jak najprędzej odeśle go do domu, a wtedy znów wszystko będzie po staremu... Tanner zdawał sobie sprawę, że nakłonienie narzeczonej do opuszczenia Erie i powrotu do rodzinnego kraju nie będzie łatwym zadaniem. Jej ojciec uprzedził go, że Maria Anna jest temu przeciwna. Przygotował się na najróżniejsze scenariusze, jednak rzeczywistość przeszła jego oczekiwania. W najbardziej

Zapadło krótkie milczenie. - No cóż... Tak czy inaczej, nie trzeba niepokoić żony tą sprawą, prawda? Za późno. - Karo trzeba chronić przed niepotrzebnym stresem - dodał Lucas. W jego głosie kryło się coś w rodzaju ostrzeżenia. Sprawdź Shey wyszła z zaplecza i popatrzyła na niego spode łba. Nie mógł pohamować uśmiechu. Jej groźna mina wcale na niego nie podziałała. - Szefie? - powtórzył Emil. - Wszystko w porządku - zapewnił Tanner, ale nie powiedział, gdzie jest. - Nadal na tropie księżniczki? - dopytywał się Emil. - Możemy jakoś pomóc? - Nie, dzięki. Dziś na szczęście spotkałem się z księżniczką i wszystko sobie wyjaśniliśmy. Oboje uznaliśmy nasze zaręczyny za niebyłe. Żaden układ między nami nie wchodzi w grę. Nie jestem z nikim zaręczony - dokończył i pochwycił ukradkowe spojrzenie Shey.