jest kobieta, którą naprawdę warto poznać, do której warto się zbliżyć.

- Nie powinno się chodzić tak beztrosko po ulicy, w ogóle nie patrząc przed siebie. Nie wiedziałaś? - mówił, patrząc ciemnymi oczyma spod ronda kapelusza. - I zawsze trzymaj już kluczyki w ręce, gdy wychodzisz z budynku. Dobrze, że miała na nosie okulary przeciwsłoneczne. Przynajmniej nie widział, jak ze strachu wytrzeszczyła oczy. Serce wciąż jej waliło, czuła na plecach zimny pot. Musiała się opanować! Nie reagować stanem przedzawałowym na każdy ruch tego faceta: Nie mógł tego nie zauważyć. Świadczyło o tym drgnięcie kącika ust mężczyzny; nie można było nazwać tego uśmiechem, ale kto wie, może u Diaza to było właśnie to. - Zazwyczaj tak robię - tłumaczyła się nieskładnie, usiłując trafić kluczykiem do dziurki. Ręka zbyt jej drżała i musiała spróbować ponownie. Obiecała sobie w duchu, że jej następny samochód będzie miał zdalnie otwierany zamek. Taki na pilota. - Joann wspominała, że dzwoniłeś - rzuciła, otwierając wreszcie drzwi. - Ta - mruknął, sięgając do środka i naciskając guzik centralnego zamka, by otworzyć pozostałe drzwi. Potem obszedł samochód i wsiadł na miejsce pasażera. http://www.apteka-viola.pl an43 247 „po". Nie znosiła tej przepaści, która powstała między nią a jej rodzeństwem, ale Ross i Julia zdawali się nie rozumieć, jak bardzo życie Milli się zmieniło. Oni chcieli, by ich siostra po prostu żyła dalej, a dla niej było to absolutnie niemożliwe. Nie mogła nawet wyobrazić sobie zaprzestania poszukiwań Justina, dlatego też nie mogła wybaczyć im tak diametralnie odmiennego myślenia. Milla siedziała z matką w kuchni, plotkując beztrosko. Pani Edge kolejny raz złapała się na tym, że mówi o Rossie i Julii, i zamilkła zakłopotana. - Mamo - westchnęła Milla - nie oczekuję przecież, żebyś w

głośno. - Muszę być w klinice za dziesięć minut! Na pewno ludzie już ustawili się w kolejce pod drzwiami gotowi czekać cierpliwie, godzinami, na wizytę u doktora. Poza tym był przecież chirurgiem, a za pół godziny miał planowy zabieg do wykonania. Czuł wprawdzie, że jemu w tej sytuacji wystarczyłoby na Sprawdź 169 Zdecydowana miło spędzić ten wieczór, włożyła jedną ze swoich ulubionych kiecek - jasnokremową, jedwabną, na ramiączkach, z fikuśnym dołem tańczącym wokół jej kolan. Choć dzięki deszczowi temperatury w El Paso wróciły do normy, to wciąż był sierpień - a tutejsza sierpniowa norma oznaczała upał. Ta sukienka sprawdzała się w taką pogodę znakomicie. Dawno temu, kiedy byli z Davidem dopiero zaręczeni, często chodzili tańczyć; Milla miała wtedy bardzo podobną kieckę. Dopiero teraz, po latach, rozumiała, jak bardzo David się dla niej poświęcał: był wtedy jeszcze na rezydenturze* i notorycznie nie dosypiał. Milla kochała tańczyć, więc on przeznaczał większość swojego czasu wolnego, by zabierać ją na tańce.