końcu odłożyła stertę ubrań na łóżko.

wybrała ciebie jako obiekt swej pogardy i nienawiści, i dobrze jej z tym. To podnosi jej samoocenę. – Naprawdę myślisz, że ona jest w zmowie z Mowerym? – To bardzo prawdopodobne. – Czyli że to, czym Mowery szantażuje Jacka, może mieć coś wspólnego ze mną. Sebastian przyjrzał się jej spokojnie. – Czy Jack zdecydowałby się narazić swoją reputację i konto w banku, żeby chronić ciebie? – Tak, myślę, że tak. – Ze względu na Madison i J.T.? – Nie tylko, choć oni są dla niego najważniejsi. Oprócz nas nie ma żadnej innej rodziny. Po śmierci Colina... – Urwała i gwałtownie zahamowała. – Och, Boże! Sebastianie, a jeśli ta sprawa ma coś wspólnego z Colinem? – Jeśli wiesz o czymś – powiedział Sebastian cicho – jeśli choćby podejrzewasz, co to mogłoby być takiego, to powiedz mi teraz. – Nie wiem. Nie mam pojęcia. Colin był taki sam jak Jack, http://www.auto-floty.com.pl - Owszem, zauważyłem, że wolisz o niej nie mówić. - Ona jest dobrym człowiekiem, teraz zaczynam bardziej ją doceniać, ale gdy byłam mała, nigdy jej przy mnie nie było. - Pia zaśmiała się gorzko. - Gdy skończyłam szesnaście lat, miałam dość takiego życia. Zostałam opiekunką dziecka sąsiadów. To była dziewczynka, mniej więcej w wieku Artura. Federico słuchał uważnie, jakby domyślając się dalszego ciągu. - I co się stało? - Powiem w skrócie. Dziecko spadło z huśtawki. Przeze mnie, huśtałam ją za wysoko. Mała złamała obojczyk, miała uszkodzone nerki. - Pia zamknęła oczy.

jego żona nie cofnie się przed niczym, a już na pewno nie dlatego, że on jej czegoś zabroni. Nadal żywiła podejrzenia wobec hrabiego Kingsfelda, ale, o tym nie mówiła. Włączył się w sznur pojazdów sunący po Rotten Row. Z powodu tłoku rytualne popołudniowe spacery Sprawdź - I? Łagodny głos Pii wyrwał go z tych rozważań. Wzruszył ramionami, siląc się na nonszalancję. - I mam nadzieję, że to rozważysz. Gdy Jennifer utnie sobie drzemkę, nie miej żadnych oporów przed przyjściem do moich dzieci. Celowo nie dodał „i do mnie". - Wasza Wysokość, signorina Renati, jesteśmy już na miejscu. Federico zamrugał, zaskoczony słowami kierowcy. Wyjrzał przez okno. Rzeczywiście, właśnie przejechali wysoką kutą bramę i mijali ogród na tyłach pałacu. - Trafisz do apartamentów Jennifer i Antony'ego? - zapytał