- Nie. Sam to załatwię. W moim samochodzie jest

pomóc. - W głosie Asha zabrzmiała gorzka kpina. - Nie wiedziałem, jak ją uspokoić, co powiedzieć. Wsuwałem się do łóżka i przytulałem do niej, na nic więcej nie było mnie stać. Maggie poczuła bolesny ucisk w gardle. - Myślę, że tego właśnie potrzebowała. Czułości. Bliskości drugiej osoby. - W każdym razie nic innego nie przychodziło mi do głowy. Współczuła mu serdecznie. - Musi ci jej bardzo brakować - powiedziała cicho. Powoli pokiwał głową. - Tak mi przykro, Ash. Zesztywniał na te słowa. „Przykro". Słyszał to dziesiątki razy, od rozmaitych osób. „Moje wyrazy ubolewania". Frazesy. Konwencjonalne zwroty. A jednak w ustach Maggie zabrzmiały zupełnie inaczej. Szczerze. Te proste słowa wypowiedziała tak, że trafiały prosto do serca. Tak go poruszyły, że przez chwilę nie był w stanie nic powiedzieć. http://www.autokup.pl Tylko że pewien drobiazg, o którym napomknęła w rozmowie z Keenanem po wizycie u Allbeury'go, a który inspektor wtedy zlekceważył, nadal tkwił jej w tyle głowy, uwierał, przeszkadzał. A jeśli kreujący się na obrońcę uciśnionych kobiet All-beury chce dosięgnąć właśnie tych gnojków, ich mężów? Zabija żony, ratując je w ten sposób od ich strasznej doli, po to, żeby pogrążyć facetów? Patston bił dziecko, nie żonę. Obrońca uciśnionych kobiet i dzieci. A może - Shipley wróciła do tej myśli po kilku godzinach, dłubiąc machinalnie widelcem w

- Zastrzelił tego psa? - zawołała Maggie. Ash nie odpowiedział, zbyt zajęty przeglądaniem swoich prac. - Powiedz, że nie - nalegała Maggie. - Nie zastrzelił - uspokoił ją Ash i podsunął kolejną fotografię. - A tutaj, co widzisz? Sprawdź - odezwał się Nik. - Zresztą wszyscy byliśmy zrozpaczeni. Leonidas okropnie pokłócił się z ojcem. Ja nawet nie pamiętam, o co poszło, ale mój brat wykrzyczał, że nie chce więcej znać ojca, że nic od niego nie weźmie, i jak stał, wypadł z domu. - Nie próbowałeś go zatrzymać? - zapytała nieśmiało Carrie. - Pokłóciliśmy się - przyznał Nik. - Powiedziałem mu, że wybrał najłatwiejsze wyjście i że nie szanuje pamięci naszej mamy. Przecież poświęciła życie na to, żeby trzymać rodzinę razem, a gdy tylko umarła, Leonidas uznał za stosowne wypisać się z tej rodziny. R S