w czwartek. W piątek wszyscy uciekamy, a do Rainie zwraca się jakiś

K-8 i popełnić morderstwo przed pierwszą trzydzieści. – Zaglądałeś do dziennika patrolu? – Luke nadal sprawiał wrażenie urażonego. Quincy udał, że nie słyszy. – Możemy go więc wykluczyć. Zostaje mi osoba, która wysyłała do Danny’ego emaile, używając adresu NoLava@aol. com. Dowiedziałem się paru rzeczy. Po pierwsze, według Sandy O’Grady adres No Lava należał do Melissy Avalon. – Melissa Avalon pisała do Danny’ego? – zdziwił się Sanders. Quincy pokręcił głową. – Nie sądzę. Widywała go codziennie, więc nie było takiej potrzeby. Poza tym w czwartek zaglądałem do rejestru użytkowników AOL, ale No Lavy tam nie znalazłem. Dziś po południu konsultowałem się z technikiem z AOL. Według logów serwisowych No Lava figurował w ich katalogu do osiemnastej w poniedziałek, kiedy konto zostało zamknięte z poleceniem usunięcia wszelkich danych. Mogę się założyć, że to sprawka mordercy. W tym samym czasie wyczyścił lub wyczyściła twarde dyski szkolnych komputerów. – Wyczyściła? – powtórzył Luke. Quincy zacisnął usta. – W rozmowie z Mannem Danny sugerował, że jego korespondent jest kobietą. Ciekawa ewentualność. Tylko nie podoba mi się, że słowa Manna są jedynym świadectwem w tej sprawie. Z drugiej strony, tłumaczyłoby to parę rzeczy. Braliśmy pod uwagę wielu podejrzanych, ale zawsze to byli mężczyźni. A Bóg jeden wie, że Danny’ego ciągnie bardziej http://www.beton-architektoniczny.biz.pl wychowano w przeświadczeniu, że śmierć kojarzy się z czernią. Przybrał swoją zawodową maskę. Tylko w ten sposób potrafił zmusić się, żeby wejść do tej sali. Energicznie otworzył drzwi. Beth, zwinięta w kłębek, spała w fotelu obok łóżka. Jej ciemne włosy w ciągu ostatnich kilku lat miejscami pobielały, ale nadal miękkimi falami spływały na ramiona. W beżowych spodniach i cienkiej jedwabnej bluzce wyglądała zbyt ładnie, żeby spędzać całe dnie w szpitalnej sali. Quincy natychmiast poczuł wyrzuty sumienia, jak zwykle, kiedy chodziło o jego byłą żonę. Odchrząknął. Budziła się powoli, mrugając niebieskimi oczami. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. – Pierce? Przestałeś zbawiać świat? Myślałam, że zajmie ci to co najmniej jeszcze tydzień. Quincy zignorował jej sarkazm. Przeniósł wzrok na córkę. Twarz Amandy wciąż

i dzieł sztuki na ścianach. Jego matka umarła, kiedy był bardzo młody, i całe jego życie pozbawione było tych delikatnych elementów. Ale cisza... Cisza mu doskwierała. Nagle zaczął myśleć o kolacjach z ojcem. Siedzieli we dwóch przy odrapanym sosnowym stole, jedli posiłek i w ogóle się nie odzywali. Prowadzenie farmy wymagało ciężkiej pracy. Abraham wstawał o świcie, a wracał do Sprawdź Niedawno minęła pierwsza w nocy. W ciągu ostatnich dwóch dni właściwie żadne z nich nie spało, starając się zająć umysł czymś prostym i konkretnym. - Co dalej? - spytał Quincy. - Przybory toaletowe - oznajmiła Kimberly. Poszła do łazienki. Chwilę później usłyszeli, jak zaczęła wrzucać rzeczy do torby wodoodpornej. - Spotkałaś się z tamtym prywatnym detektywem? - Quincy skierował to pytanie do Rainie, jednocześnie patrząc na otwarte drzwi łazienki. - Tak. Nic. A ty? - Jeszcze nic nie wiedzą o tamtym liście. Miejsce zbrodni jest rozległe. Zbadanie wszystkiego zajmie technikom parę dni. Jeśli będę miał szczęście, za ten list wezmą się na końcu. - Jakim cudem został napisany twoim charakterem pisma? Przecież ty go nie napisałeś!