Oczywiście zatrzyma dom i będzie nalegać, by Rip dalej spłacał kredyt hipoteczny. Nie, rozwód zdecydowanie nie byłby mądrym ruchem ze strony Ripa. Susanna nie chciała rozwodu. Kochała męża. Po wszystkich tych latach wciąż go kochała. Był wesoły, inteligentny i ujmujący. Choć an43 158 anestezjolodzy tylko przelotnie stykali się z pacjentami, to Rip potrafił nawiązać z nimi bardzo bliski kontakt, porozmawiać, pomóc, uspokoić lepiej niż ktokolwiek inny. Może powinni byli zdecydować się na dzieci. Ale gdy byli młodzi, to czas zajmowała im walka o spłacenie kredytów studenckich, otworzenie i rozwinięcie praktyki... Na dzieci zabrakło czasu i pieniędzy. Szczególnie pieniędzy. Aż zadrżała na wspomnienie tamtych czasów: naprawdę ciężko było związać koniec z końcem. Ludzie myślą, że lekarze śpią na pieniądzach, ale zazwyczaj tak nie jest. Trzeba lat, by zostać lekarzem. Lat wypełnianych zaciąganiem kolejnych kredytów na własną edukację, potem lat na otworzenie dobrej praktyki. Trzeba było płacić pensje http://www.bioharmony.pl/media/ pomiędzy nogami. Dwa środkowe palce wśliznęły się do środka, do ciepłego wnętrza. Milla syknęła cicho, wspinając się na palce, opierając się na ramionach Diaza dla złapania równowagi. - Spodobało mi się to - mruknął. - Co? - jakoś straciła wątek. - To, jak skończyłem w tobie. W środku. Nie zgub tego plasterka. Milla nigdy nie przepadała za perwersjami, seks oralny był już dla niej niemal szczytem wyrafinowania. Ale Diaz nie miał żadnych zahamowań, a ona była pijana fizyczną przyjemnością i pozwalała mu na wszystko. Brał ją pod prysznicem, na podłodze, na stoliku z lustrem do makijażu. Opartą o ścianę, na stojąco. To był seks, którego Milla nie znała, pierwotny i potężny, prosty i nieskomplikowany w

Pozbędą się ich przed powrotem do Stanów. Tak jak myślała, dotarli do granicy o zmierzchu; była dziewiętnasta trzydzieści. Zostawili auto i przeszli pieszo graniczny most. Benito czekał już cierpliwie po drugiej stronie, a z nim coś, co mniej więcej przypominało samochód. Przedpotopowy ford półciężarówka straszył wielkimi płatami rdzy, której było na nim więcej Sprawdź podeszwy w zaimprowizowanych sandałach Milli. Na szczęście miał świetną orientację w terenie i wreszcie wyszli na ścieżkę, która ostatecznie doprowadziła ich już do samochodu. Kiedy dotarli do półciężarówki, było już całkiem ciemno, a po cieple dnia nie został nawet ślad. Milla była tak przemarznięta, że z trudem mogła chodzić. Powłóczyła nogami niczym starowinka, każdy mięsień dosłownie wył z bólu. Z żalem pomyślała o straconym plecaku, a raczej o płachtach ochronnych, które były w środku. Mogliby owinąć się nimi, wtuliwszy się uprzednio w siebie; w ten sposób najlepiej wykorzystaliby ciepło swoich ciał. Prowiantu też szkoda, posiłek porządnie ożywiłby organizm. Milla pomyślała o kawie, o wielkim, apetycznie parującym kubku pełnym kawy. Albo może gorącej czekolady Czekolada... w dowolnej formie.