- Nam także - odrzekła. - To zbyt okropne.

Musiała znaleźć jakąś drogę wyjścia, sposób, żeby się oderwać. Te wypadki już się wydarzyły, a ponieważ tak bardzo pragnęła utrzymać więź z córkami Karo, musiała teraz poszukać najlepszej metody, jak z nimi postąpić. Pod względem psychiatrycznym rzecz była poza jej zasięgiem, ale z pewnością znajdą się specjaliści, którzy pomogą dziewczynom. Wprawdzie obiecała Chloe, że nie zawiadomi policji, przynajmniej jeszcze nie teraz, nie może jednak pozwolić, aby niewinny człowiek... Musisz porozmawiać z Flic. Która wciąż siedzi na dole. Sama. Zuzanna poczuła, że koniecznie musi się napić. Potrzebowała czegoś na ostudzenie emocji, chociaż mimo wszystko bardziej jej zależało na zachowaniu jasności umysłu niż na stępieniu odczuć. No, jazda. Dalej siedziała, nie ruszając się z miejsca. Teraz! Zanim wróci do Imogen! 333 Teraz. Ani chwili zwłoki. Wstała. http://www.blatygranitowe.net.pl/media/ - Może od trzech sekund, sądząc z twojego' głosu. Wiedział, że miała rację, a przynajmniej uświadamiał to sobie tymi fragmentami mózgu, które nadal funkcjonowały. - Przepraszam, Kat. Uśmiechnęła się. - Zamknij oczy. Po prostu zamknij oczy i trochę sobie odpuść. Zamknął. Przez cały wieczór Zuzanna obserwowała ukradkiem trzy siostry. Już niemal widziała, jak przenika kłębiące się w ich głowach sekrety. Ten obraz stanął jej przed oczami na parę sekund, kiedy spojrzała na kiełbaski w rondelku w porze kolacji. Miały tak napiętą skórkę, że za chwilę pękłyby, ukazując mięsiste wnętrze... Nadzwyczaj nieprzyjemna wizualizacja... Zuzanna zawsze preferowała pogodne i wdzięczne

- Raczej tak. Jest zbyt wystraszona, że wykryją jej fałszerstwa, aby miała nas wydać. - Uśmiechnęła się figlarnie. - A jak mleko się rozleje... No cóż, jest przecież naszą małą siostrzyczką i nas kocha. 277 Imogen milczała przez chwilę. - Mimo wszystko lepiej było nie mówić o mamie. Sprawdź 370 - W jaki sposób? Uśmiech znikł z jej twarzy. - Nie uderzył mnie, jeśli o to wam chodzi. Tatuś nigdy mnie nie bił. - Wzrok Imogen stwardniał. - Ani w ogóle naprawdę mnie nie dotknął, bo o tym właśnie myślicie, co? - Powiedziałaś „naprawdę" - zauważyła Ripon. - Że „naprawdę" cię nie dotknął. Imogen wzruszyła ramionami. - Zakładał mi pas cnoty. Sama nie dałabym rady, to bardzo trudne. - Jak się wtedy czułaś? - Świetnie. - Znów ten ruch ramion. - Trochę dziwnie z