narodziny, urodziny i Boże Narodzenie w żywych

Ale tylko przedmioty. Nie mogła zrobić tego, co Julianna. Nie potrafiła dać życia. Poczuła, jak dziecko poruszyło się pod jej dłonią, a potem kopnęło. Julianna zaśmiała się i mocniej ścisnęła brzuch, po raz pierwszy od wielu miesięcy znów zadowolona, że zaszła w ciążę. Kate była inteligentna i miała klasę. Mieszkała w pięknym domu i zarządzała własną kawiarnią. Kochał ją też cudowny mężczyzna. Jednak Julianna zamierzała zająć jej miejsce i zdobyć to całe bogactwo. Wiedziała, że tak się stanie. Bo miała coś, czego brakowało Kate. Tylko Julianna mogła jej to dać. Zaśmiała się raz jeszcze. Poczuła się radośniej, jakby nagle stała się kimś wyjątkowym i ważnym. Bo tak też jest w istocie, pomyślała. Czas zaczynać. Przymknęła oczy i wzięła parę głębokich oddechów. Wyobraziła sobie Kate, która najpierw coś mówi, a potem śmieje się, patrząc na męża. Widziała, jak marzy z półprzymkniętymi oczami, kiedy wydawało jej się, że nikt na nią nie patrzy. Mijały kolejne minuty. Obrazy Kate zaczęły się tak nawarstwiać, że nie była już w stanie myśleć o niczym innym. Julianna otworzyła oczy i uśmiechnęła się – uśmiechem Kate. Szybko, http://www.butychiruca.pl/media/ lata spędzone z ciotką Hattie, dla której fizyczne objawianie uczuć stanowiło tabu, kazały jej zdławić to pragnienie. Oparła ręce na biodrach. Natychmiast przypomniała sobie wykład Jacka na temat dotykania i pożałowała tego ruchu. Z nadzieją, że nie zauważył tego wymownego gestu, opuściła szybko ręce. - Kolacja? - zapytał Jack nachylając się nad blachą z plackiem brzoskwiniowym. - Deser. A pieczeń... - Tata! - krzyknęły chórem trzy głosy. Jack odwrócił się, podbiegł dwa kroki i chwycił w ramiona trzech starszych synów. Zapiszczeli z radości,

Ona i Richard byli pod wieloma względami podobni. W jego życiu momentem przełomowym był wypadek, który odmienił go nieodwołalnie wewnętrznie, zmienił jego światopogląd. Laurę zerwane zaręczyny uczyniły silniejszą, sprawiły, że po raz kolejny dostrzegła, iż niewielu osobom może ufać. Że mało ludzi lubi ją za to, kim jest, a nie za to, jak wygląda. Jej światem Sprawdź Opuścił rękę. – Widzisz, czasami jednak lepiej nie grzebać w przeszłości. – Tak – westchnęła – teraz to rozumiem. Nie będę cię więcej niepokoić. Zebrała swoje rzeczy i sięgnęła po leżaczek ze śpiącym dzieckiem. Odchodząc, spojrzała na niego jeszcze raz. – Nigdy nie byłeś podły, Luke. Wielka szkoda, że taki się stałeś. – Nie zawsze warto być miłym facetem. – Szkoda – powtórzyła cicho. A potem wyszła z podniesioną głową. Opuściła cukiernię i jego życie, ale nie myśli. Musiał się bardzo powstrzymywać, żeby za nią nie pobiec. Kate Ryan musi wreszcie stać się przeszłością. ROZDZIAŁ DWUDZIESTY