Karol odetchnął ciężko, odsuwając się nieznacznie. Krystian był stanowczo za

Wciągnął przez głowę obcisły niebieski T-shirt, wygładzając go nieco i zerkając na swoje odbicie w lustrze. Adam nie odbierał jego telefonów, nie odpowiadał na nagrane przez niego wiadomości na poczcie głosowej i nie odpisywał na smsy, ale mimo to Krystian nie chciał się poddawać. Ostatnim razem, kiedy do niego poszedł, został wyrzucony przez jakąś starą kobietę, która wygrażała mu, że zadzwoni po policję, bo niby odstawiał jakieś sceny przed drzwiami mieszkania. Ale to była szczera nieprawda! Po prostu zapewniał Adama o swojej miłości do niego…! Sięgnął po rzemyki, zawiązując je na nadgarstkach. Dzisiaj musi do niego znowu iść, bo nie miał żadnego kontaktu ze swoim księciem. No i chciał go zobaczyć. Bardzo! Chciał spojrzeć w te jego orzechowe oczy, usłyszeć niski, lekko ochrypły głos… Westchnął rozmarzony, sięgając po czarny eyeliner, robiąc nim precyzyjne kreski na górnej powiece. Ten kurs makijażu, jaki odbył, był naprawdę pomocny. Potrafił się lepiej pomalować niż niejedna kobieta. Odsunął się nieco od lustra, uśmiechając lekko. Wreszcie jego oczy wyglądały na większe. Maznął jeszcze usta błyszczykiem, wydymając je zadowolony z efektu uwydatnienia ich. Zarzucił na siebie jeszcze krótką, dżinsową bluzę z rękawem trzy czwarte, http://www.ciosmy.pl Eva, która szarogęsiła się w salonie, jakby należał do niej, budziła w nim wzrastający gniew. Koniecznie musi się jej pozbyć, zanim ta nędznica zdoła wszystko zniszczyć. Jak śmiała tutaj wtargnąć? - Czemu zawdzięczam twoją wizytę, milady? - Czy tak się wita dobrą znajomą? - Eva podeszła do niego i nadstawiła mu uróżowany policzek do pocałunku. Alec cofnął się odruchowo. - Ach, co za brak względów! - upomniała go z pełnym wyższości uśmiechem i lekko uderzyła złożonym wachlarzem po ręce. - Brakowało mi cię. Dlaczego nie zatrzymałeś się na Black Lion Street wraz z twoimi niemądrymi przyjaciółmi? Co, znów jesteś w złym humorze? Powinnam to była przewidzieć. Robisz się wtedy taki pociągający! - Uszczypnęła go żartobliwie. - Czego chcesz? - Tego samego, co zawsze, mój miły. Ciebie! - Eva zaniosła się głośnym śmiechem. -

właśnie musiał to zakończyć. A teraz ten głupi dzieciak. Nie chciał w ogóle słyszeć takich słów. - Idź już – warknął. Blondyn spojrzał na niego rozczarowanym, smutnym wzrokiem, ale w końcu odwrócił się i wyszedł, a Adam od razu zamknął za nim drzwi, po czym się o nie oparł. Sprawdź Słowa Becky najwyraźniej odniosły skutek. Nawet Alec wydawał się nimi poruszony. - Precz od niego! - powtórzyła. Kozacy spojrzeli na Michaiła. Kurkow po chwili wahania kazał im się cofnąć. - Odłóż broń, Rebecco! - zażądał, gdy jego ludzie niechętnie odstąpili od Aleca. Zrobili tak wszyscy prócz jednego, szpetnego i brodatego, który najwyraźniej wyżej sobie cenił zemstę niż życie. Zaklął i wyciągnął nóż, jakby zamierzał poderżnąć młodzieńcowi gardło, lecz w tej samej chwili Alec wskazał jej wymownym spojrzeniem buteleczkę witriolu. Natychmiast chlusnęła kwasem w twarz Kozakowi. Zawył, upuścił nóż i wypadł na oślep z chaty. Alec podniósł, upuszczoną przez niego broń i świsnął nią w powietrzu. Kozacy rzucili się ku niemu wszyscy naraz, lecz on wywijał już szablą, trzymaną w prawej ręce, i nożem w lewej. Walcząc z jednym z napastników nie zauważył jednak, że drugi zachodzi go od tyłu. Becky bez chwili wahania wycelowała pistolet w pierś Kozaka i strzeliła. Padł na