w objęcia. Odepchnięty z całej siły,

powinien popełnić takiego błędu. – Wygląda na to, że w najbliższym czasie nie przesłuchamy Becky O’Grady – skomentował Sanders. – Zobaczymy. – Rainie podała faks Quincy’emu, który bynajmniej nie wyglądał na zmartwionego. – Rutynowe posunięcie – stwierdził. – To tylko początek – przestrzegł Sanders, przybierając ton doświadczonego gliny. – Zanim śledztwo się skończy, całe miasteczko zaroi się od prawników, którzy będą reprezentować, chronić i ciągać do sądu kogo się da. Dziwię się, że George Walker nie zaskarżył jeszcze biura szeryfa. Przecież w jego mniemaniu wszystkiemu winien jest Shep. Rainie zagryzła dolną wargę. Nie chciała się przyznawać przy Sandersie, ale sytuacja zaczynała ją przerastać. – Myślisz, że mnie też zaskarżą? – Jasne – odparł obojętnie detektyw. – Walkerowie i Bensenowie prawdopodobnie wytoczą proces pracownikom biura szeryfa za to, że nie ostrzegli mieszkańców Bakersville przed Danielem O’Grady lub za spartaczenie dochodzenia. Więc oczywiście dotyczy to również ciebie. Potem pewnie wytoczą kolejny proces cywilny już bezpośrednio O’Gradym, na wypadek, gdyby nie zapadł zadowalający wyrok w sądzie karnym. Nie zdziwię się, jeśli to samo zrobią rodzice Melissy Avalon. No i zostają nam jeszcze wszystkie dzieciaki, które odniosły obrażenia, choć nikt nie został poważnie ranny. Ich rodziny pewnie podzielą się na http://www.datman.pl Słyszałem tylko, jak Dorie krzyczy, że jakiś mężczyzna w czerni chciał ją zabrać. Ale Dorie ma zaledwie siedem lat i w przeszłości mieliśmy już problemy z jej wyobraźnią. Kiedyś przekonała całą swoją klasę, że nie mogą chodzić do łazienki, bo w muszlach czają się trolle pożerające dzieci. Nie mają państwo pojęcia, jaki może powstać bałagan, kiedy dwudziestu jeden siedmiolatków nie chce korzystać z toalet. Rodzice potem wydzwaniali do mnie tygodniami. – Dużo dzieci było w pobliżu, kiedy ta mała opowiadała o mężczyźnie w czerni? – zapytała Rainie. – Wszystkie. Ewakuowaliśmy całą szkołę i zgodnie z instrukcjami przeciwpożarowymi zebraliśmy uczniów na parkingu przed budynkiem. Rainie wydała z siebie zniecierpliwione westchnienie. – To wiele tłumaczy – mruknęła do Quincy’ego. Jedna rozhisteryzowana dziewczynka i dwustu pięćdziesięciu łatwowiernych słuchaczy. – Zwróciła się do dyrektora. – Jest pan

– Robiłem to już trzy razy. Zawsze nauczycielka informatyki, zawsze pojedynczy strzał w czoło. Nikt jeszcze na to nie wpadł. Mając masowego mordercę pod kluczem, kto zaczynałby porównywać jego wyczyny z innymi zbrodniami? Zapytaj swojego przyjaciela Quincy’ego. Zamachy w szkołach traktuje się jako odosobnione przypadki. – Ale wiedzieliśmy, że byłeś zamieszany... – Daj spokój. Koszulka pocisku stanowiła moją wizytówkę. Chciałem, żeby wcześniej Sprawdź – Dobra, no więc mam złą wiadomość. Jak dotąd koszulka nie pasuje nam do niczego. Ani do rewolweru kaliber 38 odebranego Danny’emu, ani do broni lub pocisków, których bruzdy mamy w bazie danych. – DRUGFIRE – powiedział Quincy. – Nieeee – jęknął Sanders. – Znowu! – Agent ma rację – zignorowała jego protest Rainie. – Przyznaj, Sanders, masz dostęp tylko do materiałów z obszaru stanu. A dzięki bazom danych DRUGFIRE będzie można poszperać w informacjach dotyczących przestępstw w całym kraju. Koszulkę przejmuje FBI. – A cóż takiego zwojowali federalni z moimi komputerami? – Minęły dopiero dwadzieścia cztery godziny – odparł łagodnie Quincy. – Po dwudziestu czterech godzinach ja miałbym już coś do potwierdzenia. Cholera, w pięćdziesiąt sześć godzin dostaliście ode mnie koszulkę! – Daj spokój, Sanders – ucięła grzecznie Rainie. – Federalni mają lepsze zabawki. Takie