Dane poszedł w kierunku wyjścia razem z Jesse'

randka, o której wspomniała Cindy? Pewnie z Jorge'em. Nie chciała, żeby myśleli, że ich śledzi, a poza tym cieszyła się, że jest w domu sama. Weźmie prysznic, położy się i spróbuje zasnąć. Kiedy jednak wyłączyła silnik, dotkliwie odczuła swoją samotność. Wiał lekki wiatr. Gałęzie drzew i krzewy zdawały się złowieszczo pochylać nad podjazdem, pogrążając go w głębokim cieniu. Krótka odległość od samochodu do drzwi teraz zdawała się nie do przebycia. Tańczące cienie przywodziły na myśl jakieś groźne, czające się w ciemnościach nocy istoty. Wyjeżdżając, zapomniały zapalić lampę na ganku. Oddalone uliczne latarnie nie rozpraszały mroku przed domem. Kelsey zorientowała się, że wciąż siedzi w samochodzie. To śmieszne, powiedziała sobie i wysiadła. Ruszyła w kierunku wejścia. Żaden cień nie rzucił się na nią, choć gałęzie zdawały się szeptać. Ze zdenerwowania nie mogła trafić 147 http://www.dentysta-krakow.net.pl/media/ Kelsey myślała o tym, że naprawdę powinna wreszcie trochę pospać. Czekała jednak na Dane'a, zdawała sobie z tego sprawę. Gdy nie zjawił się od razu, żeby nie zasnąć, włączyła telewizor. Siedziała w łóżku i zmieniała kanały. Świetne łóżko, pomyślała, duże, wygodne. Cztery poduszki. Trudno byłoby powiedzieć, że w pokoju panuje porządek. Na podłodze poniewierały się magazyny wędkarskie, jakiś katalog urządzeń antywłamaniowych. Naprzeciw łóżka stała półka z interesującymi tytułami: klasyka, podręczniki wojskowe, książki o przyro- 322 dzie Florydy, dużo wydawnictw o Everglades i thrillery

skupić, był cały podminowany. Zaklął, otworzył drzwi na balkon i wyszedł. Noc była łagodna, wiał lekki wiatr, przynosząc zapach wiosennych kwiatów, dookoła panował zupełny spokój. Niebo znów miało czerwony odcień. Naraz Bryan zauważył coś kątem oka, odwrócił się. Ona również stała na balkonie, obserwowała go, milcząca i Sprawdź homara, zamówił kawę i deser. Dane też poprosił o kawę. Zapytał kelnerkę, czy siedzą w części dla palących. Okazało się, że tak, więc wyjął papierosy. - Myślałem, że rzuciłeś? - zauważył Hector z dezaprobatą. - Rzuciłem. Zacząłem znów palić przed wyjazdem z St. Augustine. Hector pokręcił głową. - I ty ośmieliłeś się zasugerować, że jem za dużo niezdrowych rzeczy? - Rzeczywiście, punkt dla ciebie - przyznał Dane.