się schylił i wziął ją na ręce.

Zastanawiała się, co teraz robi Richard. Nie rozmawiała z nim od zeszłej nocy. Zachowywał się tak, jakby ujawnił wczoraj zbyt wiele, a teraz wznosił barierę. A jednak dał jej taki wspaniały prezent. To skomplikowany człowiek, pomyślała. Wzięła szybki prysznic, przebrała się w piżamę oraz szlafrok i zeszła na dół, podekscytowana perspektywą wypróbowania swojego zestawu. Richard wszedł do pokoju Kelly. Usiadł w bujanym fotelu i patrzył na śpiące dziecko. Przez okna wpadało światło księżyca. Dziecko skąpane było w srebrzystej poświacie. Serabi siedziała w nogach łóżka w pozie królowej dżungli. - Tatusiu -wymamrotała bardzo cicho Kelly, jakby wyczuła jego obecność. Wziął ją za rękę. -Dziękuję za prezent, tatusiu. Nadal nie otworzyła oczu. -Cieszę się, że ci się podoba, księżniczko - wyszeptał. - Laurze też się podobało to, co dostała - powiedziała, zie wając, po czym znowu zapadła w sen. Przeszył go dreszcz radości. Tęsknił za Laurą, za rozmową http://www.deskatarasowa.info.pl rytmu. Gdy kołysali się razem w milczeniu, Lily uśmiechnęła się lekko do siebie. Pierwszy raz znalazła się z mężczyzną w takiej sytuacji i wiedziała, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Przez tych kilka olśniewających minut czuła się, jakby przeniesiono ją do jakiegoś odległego cudownego świata, który nie ma nic wspólnego z jej zwykłym życiem. Utwór się skończył, lecz nikt nie zszedł z parkietu. Niemal natychmiast rozbrzmiał następny i znowu zaczęto tańczyć. Lily czuła przy sobie gorące, mocne ciało Thea i ponownie ogarnęło ją podniecenie, a krew szybciej popłynęła w jej żyłach. Kiedy wreszcie wrócili do stolika, kelner akurat przyniósł kawę. Usiedli i Theo znów nachylił się ku niej. – Oczywiście jest jeszcze inne bardzo prawdopodobne wyjaśnienie

nim obdarzył. Silny, rubaszny, namiętny, z odrobiną delikatności. Nigdy w życiu nie doświadczyła takiego pocałunku. Ciekawe, czy i on tak to odczuwał? Natychmiast otworzyła oczy. Ty idiotko, zganiła się. Głupia, naiwna, niedoświadczona idiotko. Taki mężczyzna jak Jack Brannan całował na pewno miliony Sprawdź ubrań. A tak na wszelki wypadek robi weki z warzywami i smaży dżemy. - Pokręciła głową. - Mam wrażenie, że są rzeczy, których po prostu nie da się zmienić. Wzięła spodek i poszła przez jadalnię do salonu. Nie miała pewności czy po powrocie zastanie Richarda w kuchni. Postawiła spodek na kamiennej podłodze, pomogła Kelly i kociakowi przenieść się w bezpieczną odległość od ognia i zapytała, czy Kelly ma ochotę na gorącą czekoladę. Odpowiedzią był szeroki uśmiech. Laura wróciła do kuchni i od razu wyczuła, że Richard nadal tu jest. Coś w niej zadrżało z radości, że nie zniknął w swojej wieży. Znalazła paczkę kakao. Zagrzała wodę. -Masz ochotę?