się głośno.

- Niestety nie. - Jeżeli projekty autorstwa Camryn pojawiały się w „Vogue", Willow z całą pewnością nie było na nie stać. - Ale to zapewne dlatego, że niezbyt interesuję się modą. Jestem w końcu szarą myszką - dodała niby od niechcenia. Scott nie krył zaskoczenia. Wpatrywał się w nią podejrzliwie, jakby chciał ocenić, czy to przypadek, czy też Ida Trent była niedyskretna. Najwyraźniej niewinny wyraz twarzy Willow zmylił go, bo chwilę później wyraźnie odetchnął z ulgą. - Cóż - stwierdził. - Na świecie potrzeba najróżniejszych ludzi... R S Willow z trudem stłumiła śmiech. - A jak tobie minął dzień? - spytał. - Robisz jakieś postępy z Lizzie? - Obawiam się, że nie. - A co z Amy? - Też nic. Zmarszczył brwi. - Naprawdę przykro mi, że... - zaczął, ałe Willow nie pozwoliła mu dokończyć. http://www.divercity.pl Pasowali do siebie - byli jak jedno ciało. Ona wtopiona w niego. Zasypiała. Patrzył na nią i zastanawiał się, jak to jest, Ŝe śpiąca kobieta wygląda tak, jakby znów gotowa była do miłości. Westchnął. Nie powinna się w nim zakochiwać. W jego Ŝyciu nie ma miejsca na miłość, co oznacza, Ŝe w jego Ŝyciu nie ma miejsca dla niej. Powinien był o tym wiedzieć, spodziewać się tego. Alli nie zaliczała się do kobiet, które oddają się męŜczyźnie bez miłości. Popełnił straszliwy błąd, dopuszczając do tego uczucia. Parę długich chwil później wsłuchiwał się w jej oddech i wiedział juŜ, co ma zrobić. Wziął ją na ręce, zaniósł do jej sypialni i połoŜył w jej własnym łóŜku. Otulił ją kołdrą i stanął obok. Doszedł do wniosku, Ŝe skoro zwykła spać nago, to nie będzie budził jej i ubierał w nocną koszulę. Wiedział, był o tym przekonany, Ŝe to, co było między nimi w ciągu ostatnich trzech tygodni, zawsze będzie dla niego najwaŜniejsze, bo stało się częścią jego osoby.

- W mieście... - zaczął, ale nie dane mu było skończyć. - Gdzieś mam to twoje miasto. - Camryn pogroziła mu palcem zakończonym starannie pomalowanym na krwisty odcień czerwiem paznokciem. - Pozbądź się go, Scott! W tej części świata nie każemy naszym nianiom ubierać się w dziwaczne mundurki. Uczynisz z biednej panny Tyler pośmiewisko! Sprawdź w kolejności alfabetycznej. - Dzięki. - Willow ukucnęła przy szafie równie podekscytowana, jak dziecko odpakowujące prezenty pod choinką. — Mój ulubiony wykonawca! - Wyjęła jedną z płyt z szafy. - Cudownie... Całkowicie zapomniała o jego obecności. Wiedział, że musi ją zostawić samą, bo inaczej nie zdoła się powstrzymać, by nie pogładzić jej włosów. Chrząknął. - To ja już sobie pójdę. R S - Mmmm... - wymamrotała tylko, więc czym prędzej opuścił pokój, ale zamiast udać się z powrotem do salonu, poszedł