Otworzyła kubeczek z jogurtem i zanurzyła w nim łyżeczkę. Przed sobą ułożyła książkę o Zuranie, wcześniej przyniesioną z gabinetu. W godzinę później wciąż jeszcze czytała. Historia kraju założonego na pustyni przez ród, który nim rządził do dziś, pochłonęła ją całkowicie. Zamierzeniem obecnego władcy było, jak się wydawało, zmienienie Zuranu w ziemski raj w starym stylu, otwarty dla gości z różnych kultur. Do czasu, kiedy dochody z ropy naftowej zmniejszą się znacząco, Zuran będzie ulubionym krajem na wakacyjne

Wciąż czuła lekkie mdłości, serce biło jej jak młotem, no ale w końcu udało jej się uciec. Postanowiła, że nie wróci, jeśli nie będzie pewna, że w domu jest jeszcze ktoś oprócz córek Karoliny, nieważne - Matthew, Sylwia (biedna Sylwia!) czy też ktoś spoza rodziny, niechby nawet Zuzanna... kiedy to ostatnio cieszyła się na jej widok? Może jak Mick już wróci z Irlandii, zaproponuje mu, żeby wynieśli się z Aethiopii. Po śmierci Karo wszystko się zmieniło, atmosfera zrobiła się okropna, nic nie wygląda tak, jak powinno, a teraz jeszcze to... - Ohyda - mruknęła do siebie i poczuła, że stojąca obok kobieta obrzuciła ją podejrzliwym spojrzeniem. Ale to było ohydne, ta straszna, obrzydliwa rzecz, którą Imogen usiłowała przed nią ukryć. I te rany na udach... 246 „Nie zrobiłam jej tego". Co właściwie Flic chciała przez to powiedzieć? Izabela potrząsnęła gwałtownie głową, próbując odepchnąć od siebie te myśli. Tamta kobieta zerknęła na nią jeszcze raz i odeszła kilka kroków dalej, odgradzając się od niej kilkoma innymi osobami. Świadomość, że http://www.divercity.pl/media/ Wciąż za bardzo martwiło ją to, co wyczytała w twarzach swych wnuczek pod koniec ich wizyty. Wydawało się, że Flic jest tysiące mil dalej. Wyraźnie coś jej ciążyło, była porażona strachem, co zdarzało się na tyle rzadko, że Sylwia sama zaczęła się bać. Chloe także zachowywała się inaczej niż zwykle, aż biła z niej złość na siostrę, toteż Sylwia odetchnęła z ulgą, kiedy wreszcie obie poszły. No i jeszcze Imogen, która nadal trzyma się na uboczu. Najtrudniejsza, przysparzająca najwięcej kłopotów, a jednak na swój sposób wrażliwa, pod wieloma względami najbardziej uczuciowa z córek Karo... Dlaczego dotąd nie przyszła odwiedzić babki? Czy to zwykły lęk przed szpitalem? A może Imo boi się spojrzeć Sylwii w oczy? I znowu: dlaczego? Z odpowiedzią na to i wiele innych pytań, których lista wciąż się powiększała, Sylwia wciąż jeszcze nie umiała się zmierzyć.

oczach błyszczał gniew. - Mówię poważnie. Głowa pęka mi z bólu, jestem wykończona i chcę do domu. - Dobrze już, dobrze, wyluzuj. - Będziesz wreszcie cicho? - Tak. W porządku. Sprawdź Tempera otworzyła pudełko z farbami i wyjęła pędzle. Przydałaby się sztaluga, lecz ponieważ jej nie miała, oparła płótno na kolanie i zabrała się do malowania. Zaczęła od lilii, potem szybkimi ruchami domalowała róże i kilka innych kwiatów. Pamiętała też, by zwyczajem mistrzów malujących kwiaty dodać motyle, pszczoły lub gdzieniegdzie kroplę rosy lśniącą na aksamitnym płatku. Malowanie pochłonęło ją bez reszty. Uwielbiała to. Pragnęła przelać na płótno choć część piękna, które podziwiała. Skupiona na powstającym obrazie, zapomniała o całym świecie, nawet o upływającym czasie. Ławeczka, na której siedziała, stała w cieniu, Tempera