Wiedząc o tym z westchnieniem podeszła do stojącej

102 JEDNA DLA PIĘCIU Ta nagła zmiana tematu zaskoczyła ją. Zarumieniła się i próbowała wyswobodzić rękę... Jack wzmocnił uścisk. - Rozmawialiśmy o chłopcach, zapomniałeś? - Zgadza się - przytaknął Jack. Kciukiem rysował kółka na jej dłoni. Malindzie coraz trudniej było się skoncentrować, ale wiedziała, że musi. Dla dobra chłopców. - Przez ostatni tydzień prawie ich nie widywałeś. Wychodzisz rano i wracasz, kiedy już śpią. Czuję się za to odpowiedzialna. - O, a to dlaczego? - Bo wydaje mi się, że mnie unikasz, a unikając mnie, unikasz także ich. - Naprawdę? A czemuż to miałbym cię unikać? - Z po-powodu tego, co się stało - wyjąkała Malinda. - A co się stało, Malindo? Spojrzała mu prosto w oczy. http://www.dobre-budownictwo.org.pl/media/ emocjami. – Wie... wiem wszystko – wyjąkała. – To dobrze. – Usiadł przy niej na łóżku. – Więc rozumiesz, że muszę ją znaleźć. Zaczęła trząść się tak gwałtownie, że wyczuł ruch materaca. Prawą rękę uniosła do ust. – I... ile, John?! Ile miała lat, kiedy pierwszy raz zakradłeś się do jej łóżka?! Uniósł brwi, zdziwiony i rozbawiony tym wybuchem wściekłości. – Próbujesz zgrywać teraz dobrą matkę? Nie pamiętasz, jak chętnie pozbywałaś się jej z domu, zadowolona, że twój kochanek ma ochotę odegrać rolę czułego tatusia? Przynajmniej miałaś trochę czasu dla siebie, co?

- I muszę koniecznie popracować nad moją rubryką. Mam ją oddać... - Możesz pracować w moim gabinecie. Obiecuję, że nie będziemy ci przeszkadzać. - I mój dom... - Jutro też będzie stał na swoim miejscu. - Na Sprawdź gospodarz ich przywitał. Nawet na drugie piętro dobiegał głos Olivera – tak odmienny od kulturalnego tonu Theodore’a – oraz przenikliwy kobiecy chichot. Potem rozległ się wybuch śmiechu i trzasnęły zamykane drzwi salonu, tłumiąc wszelkie dźwięki. Prawdopodobnie cała trójka zamierzała przegadać pół nocy o starych dobrych czasach. Lily zmarszczyła brwi. Miała nadzieję, że goście wchodząc do swojego pokoju na pierwszym piętrze nie obudzą chłopców. Nazajutrz rano wstała jak zwykle wcześnie. Weszła do łazienki i umyła się, a potem przyczesała włosy przed lustrem. Odniosła wrażenie, że wygląda na nieco zmęczoną. Wzruszyła ramionami. Jakie to ma znaczenie? Nie będzie się przejmowała gośćmi. Nie poznała jeszcze Alice, ale sądząc z jej chichotów i ostrego głosu, ta