Usiadłam przy stole i szybko spisałam wszystkie wypowiedzi starca Izraela, razem sześć.

„Ostatnio do depotu zjechał Zaliwski. Po nocach spotyka się z oficerami i przekonuje ich, że Anglicy i Francuzi czekają tylko z interwencją na sygnał z Polski. Chcą widzieć, że rewolucja u nas nie wygasła i Polacy podporządkować się carowi wcale nie chcą. 48/86 Opowiada też, że tajne związki oplatają już cały kraj i że termin wyznaczony, bo 19 marca wybuchnie rewolucja w całej Europie. Ostatniej nocy był w mojej kwaterze, którą dzielę z kapitanami Podhoreckim i Migurskim. Bez owijania wystąpił z tymi słowy: „Jesteście dobrymi Polakami, a ojczyzna pomocy potrzebuje. Idziemy do Polski wojnę partyzancką prowadzić w imię zemsty ludów”. Mówił z nadzwyczajną pewnością i przekonał moich towarzyszy, chociaż jeszcze niedawno szeptali, że zamierzają http://www.e-fizjoterapia.edu.pl miejscu, tylko straszna sylwetka z niego znikła. Powtarzając: „Wierzę, Boże, wierzę”, Berdyczowski przelazł przez bok trumny i gruchnął na podłogę – okazało się, że trumna stała na stole. Nie zwracając uwagi na ból w całym ciele, poruszył łokciami i kolanami i szybko poczołgał się ku drzwiom. Przewalił się przez próg, zerwał i pokuśtykał w kierunku rzeczki. – Lwie Nikołajewiczu! Na pomoc! Ratuj pan! – wrzeszczał ochryple podprokurator, bojąc się obejrzeć. A jeśli z tyłu unosi się nad ziemią czarny cień w spiczastym kołpaku? – Pomóż! Ja zaraz upadnę! Już jest mostek, już ogrodzenie. Nowy przyjaciel obiecał tu czekać. Berdyczowski rzucił się w prawo, w lewo – nikogo. To po prostu niemożliwe! Lew Nikołajewicz tak zwyczajnie by sobie nie poszedł. – Gdzie pan jest? – zajęczał Matwiej Bencjonowicz. – Źle mi, boję się!

Odpowiedź była nieoczekiwana. – Nie wyobrażaj sobie, nie ja. Ja jestem osobą duchowną i mogę się okazać nieodporny na mistyczne wrażenia. Jeśli już Lentoczkin nie wytrwał... – Mitrofaniusz pokiwał głową, jakby znów dziwiąc się nietrwałości nihilizmu Aloszki. – Lagrange pojedzie. Wybór ten był na pierwszy rzut oka nie mniej nieoczekiwany niż poprzedni, kiedy to biskup umyślił sobie wysłać w wewnątrzkościelnych sprawach chłopaczka bezbożnika. Sprawdź – Tak – odpowiedziała cicho. – Charlie Kenyon? Powoli kiwnęła głową. – To, co nam powtórzył. Że Danny chciałby pociąć ojca na kawałki i przepuścić przez mieszarkę... Tyle złości. Nie zdawałam sobie sprawy... Nie wiedziałam, że było aż tak źle. – To nie twoja wina, Rainie. Wszystkim nam trudno uwierzyć, że ludzie, których osobiście znamy i na których nam zależy, są zdolni do agresji. Czasem zapominamy, że mordercy nie powstają w probówkach. Jak wszyscy, mają rodziny i przyjaciół. – To zwykły banał. Nie chcę banałów. Mam dość łatwych odpowiedzi i trzydziestosekundowych analiz skomplikowanych przestępstw. Dzieci strzelają do kolegów, dorośli przychodzą do biur i mordują swoich współpracowników. Rozumiem twój punkt widzenia, że szkoły i urzędy wciąż jeszcze są bezpieczniejsze od autostrad, ale podobne wyjaśnienie mi nie wystarcza. Te zbrodnie zdarzają się wszędzie. Nawet w takich miejscach