już do żony. I córki.

się dla niej liczyć. Nagle z dołu dobiegł odgłos otwieranych drzwi. Richard wrócił z pracy. Kate zdziwiła się, że już tak późno, ale wystarczyło zerknąć na zegarek, by przekonać się, że tak jest w istocie. Wstała z bujanego fotela, prezentu od Richarda, i delikatnie ułożyła malutką w łóżeczku, żeby jej nie zbudzić. Następnie zeszła na dół, by przywitać się z mężem. Znalazła go w kuchni. Właśnie przeglądał poranną korespondencję. – Cześć, kochanie – powiedziała. – A, cześć. – Odłożył list i pochylił się, żeby ją pocałować. – Jak minął ci dzień? – Wspaniale. A tobie? – W porządku, chociaż miałem dużo pracy. Kate nalała dwa kieliszki wina. Ten dla Richarda postawiła obok korespondencji. – Jesteś głodny? – Jeszcze jak! Nie miałem czasu na lunch. – Ojej! – Stropiła się i posłała mu przepraszający uśmiech. – Mam nadzieję, że zjesz odgrzewaną pizzę? – A mam jakiś wybór? http://www.e-medycynaizdrowie.info.pl/media/ móc ją kochać i chronić. Stanowiła ucieleśnienie ideału kobiety. Była łagodna i miła, a jednocześnie inteligentna i zmysłowa. Chciała nawet złożyć wymówienie. Zaproponowała, żeby znalazł sobie inną asystentkę. Tłumaczyła mu, że przede wszystkim powinien dbać o rodzinę. Że musi być silny i dokonać właściwego wyboru. A on poprosił, żeby została. Nie chciał jej zmuszać do szukania nowej posady, zwłaszcza że była doskonałą pracownicą i sam nie wiedział, jak by sobie bez niej poradził. Nie, to on musi zapanować nad sobą. Nie będzie łatwo, ale trzeba podjąć ten wysiłek. Nagle usłyszał dzwonek telefonu przy łóżku. Myśli rozpierzchły się jak ptaki i Richard chwycił słuchawkę, zanim aparat zabrzmiał po raz drugi. Nie chciał, by obudził Kate lub Emmę.

– Dzięki Bogu. Nic jej dzisiaj nie odpowiadało. Nosiłam ją prawie cały czas. Richard nalał wina do dwóch kieliszków. – Więc pewnie nie byłaś w ,,Uncommon Bean’’, tak jak planowałaś? – Nie miałam szansy. Emma na pewno zaczęłaby tam płakać. – Kate podniosła kieliszek do ust, wypiła i westchnęła błogo. – Potrzebowałam Sprawdź Kate pospieszyła do salonu. Kiedy się tam znalazła, zapaliła światło. Telefon leżał na podłodze obok przewróconego kieliszka i czerwonej plamy. – On chce zabić Emmę. Zatrzymała się w pół ruchu i spojrzała na Juliannę, jej zapuchnięte od płaczu oczy i brudne, wymięte ubranie. Patrzyła przez chwilę na plamy, aż zrozumiała, że to krew. Oczy rozszerzyły jej się z przerażenia. Dopiero teraz zaczęła się naprawdę bać. – Kto? – bąknęła. – John – powtórzyła Julianna. – John chce zabić Emmę. Kate przycisnęła dziecko do piersi i zaczęła się cofać. – Zostaw nas w spokoju.