zszedł na dół. Stacey i Bobby siedzieli na jednej z kanap, przytuleni do

lepszego do roboty? Będziesz grał przez cały wieczór w jakąś głupią grę komputerową? - Sam ją zaprojektowałem, powinna mi zapewnić całkiem niezłą pracę. Ku jego zdumieniu Mary aż złożyła ręce. - Jeremy, tak mi na tym zależy... Prooooszę! - W porządku, pójdę. Rozpromieniła się, skoczyła na równe nogi. - Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz! - Postawmy sprawę jasno. Jeśli powiem, że wychodzimy... - ...to wychodzimy. Dobra. A teraz przestań się wreszcie martwić, ja zawsze spadam jak kot na cztery łapy. - Jak mamy się tam dostać? - spytał rzeczowo. - O, to też będzie odlotowe. Trzeba iść tym szlakiem w stronę góry i poczekać, aż zabierze cię prawdziwy powóz! - Mary uśmiechnęła się. - Cały czas nie mogę się nadziwić, czemu ta dziewczyna zaprosiła właśnie mnie. Widać zadziałało moje szczęście. RS 27 Raczej twoja uroda, pomyślał Jeremy, lecz nic nie powiedział, skoro tak bardzo chciała wierzyć w swoje szczęście. Mary poszła się przebrać, http://www.e-szambabetonowe.net.pl - Oczywiście, że nie, nigdy nie otworzyłabym drzwi nikomu podejrzanemu. On po prostu... No, nie spodziewałam się kogoś takiego. Robi wielkie wrażenie. - Wiesz, brzydota nie stanowi warunku zostania profesorem. - Dobrze, śmiej się ze mnie - odparła nieco urażona Stacey. - Poczekam, co powiesz, kiedy sama go zobaczysz. Jessica odstawiła torebkę i aktówkę na stolik. - Wiesz, to nie jest żadna wielka firma - stwierdziła, zniżając głos. - Nikt ci nie broni zadurzyć się w gościu. RS 73 Stacey zarumieniła się. - Nie mów głupstw. Spotykam się z Bobbym Munro, a nawet

głową w ten wiatrochron. - Skąd wiedziałeś, że to Latham, zanim jeszcze policja zaczęła go podejrzewać? - Wiedziałem, że to ktoś, kto mnie zna - odparł Dane. Spojrzał na Kelsey. Zarumieniła się. Sprawdź tego pewna. Również nie Dane'a. Człowiek na rysunku miał inne włosy. Oglądała obrazek, odwracała go pod różnymi kątami. Wokół postaci biegła linia. Czy tylko linia, czy rozciągnięte pismo? 373 Zajęta rysunkiem, nie usłyszała kroków. Upuściła dziennik, gdy zobaczyła na wodzie cień. Cień kogoś, kto stanął za nią. Gdy Dane dotarł do kawiarni, Jesse już na niego czekał. Dane usiadł przy stoliku. Kelnerka go znała, podobnie jak Jesse'a, przyniosła kawę bez pytania. - Dziękuję, Sally - powiedział Jesse.