- Nie. - Jack ujął ją za rękę. - Potrzebował nas

Na pewno byłby zły i zazdrosny. Przejęłaby się bardziej, gdyby nie myśl, że już nigdy jej nie znajdzie. Zgodnie z zaleceniami matki i Clarka nie pisała ani nie dzwoniła do domu. Nie korzystała też ze swoich kart kredytowych, chociaż wiele razy miała na to wielką ochotę. Poza tym wciąż zmieniała miejsca pobytu. Zatrzymała się dopiero tu, bardzo daleko od Waszyngtonu. Ale co się stanie, jeśli jednak John ją znajdzie? Zadrżała, a potem potrząsnęła głową, starając się zapomnieć o strachu. Richard sobie z nim poradzi. Przecież jest prawnikiem i zadba o to, by John już nigdy jej nie niepokoił. W domu Ryanów rozbłysło pierwsze światło. Julianna wyprostowała się na ławce, czując, jak serce skacze jej do gardła. Zobaczyła w oknie ciemną sylwetkę, a potem zapaliło się drugie światło. To Kate, pomyślała. Wstrzymała oddech, nie mogąc uwierzyć, że znajduje się zaledwie kilkaset metrów od niej. Julianna obserwowała, jak Kate przechodzi z pomieszczenia do pomieszczenia, zapalając światła. Julianna wyobraziła sobie, jak dotyka różnych przedmiotów albo sprawdza, czy ktoś się nie nagrał na sekretarce. Pewnie zastanawia się, kiedy wróci Richard. http://www.einfekcjeintymne.edu.pl/media/ powód, żeby się tak zachowywać, ale ona? Miała trzydzieści lat i była olśniewająco piękna. Cholera! Dokładnie określił swoje wymagania względem opiekunki - miała być silna i zdrowa, żeby móc biegać z czterolatką. Miała wziąć na siebie całą odpowiedzialność za Kelly. Nie mógł pozwolić, by dziewczynka go zobaczyła. Nigdy. Uciekłby od niego, a tego Richard by nie zniósł. Nie po raz kolejny. Ludzie stronili od niego z powodu szpetoty. Nie chciał straszyć własnego dziecka. Kelly. Richard zacisnął pięści. Dziecko, o którego istnieniu dowiedział się dopiero dwa tygodnie temu, gdy zginęła jego była żona. Przeklinał Andreę za to, że mu nie powiedziała o ciąży. Boże,

wszystkim chciał być z nimi. Gryzła go zazdrość i bezsilność. Nic dzisiaj nie zrobił, bo nie był w stanie oderwać się od okna. Laura zatrzymała się w drzwiach i spojrzała w górę, na niego. Richard się cofnął, ale za późno. Widział jej wymowną minę. Powinieneś tu być, zdawała się mówić. Po chwili zniknęły w środku. Sprawdź go zatrzymać? -Oczywiście. Trzeba mu stworzyć dom. - Ale... co powie tatuś? W głosie Kelly zabrzmiał strach. Richardowi bardzo się to nie spodobało. Nie chciał, żeby dziecko się go bało. - Tatuś uważa, że to doskonały pomysł. Kłamczucha, pomyślał. Nie widział uśmiechu Kelly, ale czuło się go w powietrzu w całym domu. Laura starała się ze wszystkich sił zrobić z niego w oczach córki bohatera. - Czy to ona czy on? - zapytała Kelly pełnym niewiedzy szeptem. Rozległ się chichot i wreszcie padła odpowiedź: - To dziewczynka, kochanie.