potem wyciągnął kluczyki i otworzył drzwi. Wsadził Millę do środka,

bardzo dała się ponieść emocjom. Nie dostrzegała rzeczy oczywistych. - Zostałam obezwładniona przez nieznanego napastnika - mówiła dalej - który najwyraźniej także interesował się tymi czterema, a nie mną. Kiedy odjechali, zastosował ze mną starą sztuczkę z uciśnięciem tętnicy szyjnej i straciłam przytomność... - Tego mi nie powiedziałaś - przerwał ostro Brian. - Nieważne. Widziałeś efekt. Zresztą, nie mam na co narzekać. Gdyby mnie ogłuszył, mogłabym mieć wstrząs mózgu, a tak... - ...A tak mogło być gorzej. Jeśli uciskasz tętnicę zbyt długo, możesz spowodować uszkodzenie mózgu! O tym zazwyczaj się nie myśli, bo przecież chodzi tylko o to, żeby delikwent stracił przytomność. Albo delikwentka, w naszym wypadku. O tym nie pomyślała: napastnik istotnie mógł ją okaleczyć. Nie zmieniało to faktu, że nie była w stanie się obronić; chyba tylko nie przychodząc wtedy na miejsce. Ale zaprzestanie poszukiwań nigdy nie wchodziło w grę. an43 67 http://www.endometrium.com.pl/media/ Milla wiedziała, co chce jej powiedzieć przyjaciółka. Że to bardzo zły pomysł, że powinna to przemyśleć, i tak dalej. Wzrok Diaza nawet nie drgnął. Milla gestem uciszyła Joann. - Czasami - odparł mężczyzna. - Jednooki facet, który był na spotkaniu pod kościołem w Guadalupe. Chcę go znaleźć. an43 98 - To pionek. Nic nie znaczy - jego wymowa zdawała się dziwna, tak jakby angielski nie był jego ojczystym językiem. Posługiwał się nim perfekcyjnie, miał teksaski akcent, ale coś - oprócz nazwiska - zalatywało tu Meksykiem. Nie, mogła się założyć, że gość nie urodził

oczu - odparł Diaz wciąż tym cichym, łagodnym głosem. - Pocięłaś moją przyjaciółkę. A to mi się bardzo nie podoba. Więc chyba jesteśmy kwita, prawda? Chyba że jeszcze coś jestem ci winien. .. Może drugą rękę? an43 Sprawdź przezroczystymi ściankami kabiny. Stał z pochyloną głową, z jedną ręką opartą o ścianę, drugą miarowo poruszał na wysokości lędźwi. Woda spływała po jego karku i plecach. Nie mogła go tak zostawić, skoro zadbał o jej rozkosz, nie dbając o własne potrzeby. Zrzuciła koszulę przez głowę, otworzyła drzwi kabiny i weszła do środka. - To chyba moje - powiedziała, zatrzymując jego poruszającą się dłoń i zastępując ją własną. Spojrzał na nią. Prawie cofnęła się, widząc zdecydowanie i dzikość w jego oczach. - Nie rób tego - wychrypiał - chyba że masz poważne zamiary Nie zawahała się ani przez chwilę. Potrząsnęła głową, by pozbyć się mokrych włosów z twarzy, ciepła woda spływała teraz także po