się trochę głupio. Firma Redwing Associates specjalizowała się

W końcu na ekranie ukazały się obrazy. Jack wstrzymał oddech. Spodziewał się nieprzyzwoitych zdjęć przedstawiających jego syna z jakąś kobietą. Lucy. Znieruchomiał i poczuł bolesny ucisk w klatce piersiowej. – Boże drogi – wyszeptał. Lucy przed stodołą na farmie w Vermoncie, ubrana w szorty i koszulkę. Obok w ogrodzie kwitły kwiaty. Zdjęcie zrobione było bardzo niedawno. Pojawiły się kolejne fotografie. Madison. J.T. Jego wnuki z matką. Zdjęcia mogły być zrobione nawet w zeszłym tygodniu. – Sukinsyn – mruknął Jack, zaciskając pięści. – Co za sukinsyn! Na dole ekranu, wielkimi, czarnymi literami wypisane były słowa: ,,Urocza rodzina senatora Stanów Zjednoczonych, Jacka Swifta’’. W ten sposób Mowery chciał mu pokazać, że ma dostęp do jego najbliższych. http://www.ford-puma.com.pl/media/ - Thomas chyba znał zabójcę - powiedział, siląc się na spokój. - Według wszelkiego prawdopodobieństwa mordercą jest któryś z przyjaciół panny Fontaine. - A jeśli coś się jej stanie? - Nie dopuszczę do tego. Gdy już znajdziemy zabójcę, a ona zechce unieważnić małżeństwo, nie będę się sprzeciwiał. W tym momencie uświadomił sobie, że wcale mu się nie podoba ta perspektywa. Pragnął Victorii i chciał, żeby ona też go pragnęła. Co gorsza, zależało mu również na tym, żeby go polubiła. Niestety musiałby jej najpierw wyznać, kim jest naprawdę. - Jeśli nie odzyskałeś rozsądku, lepiej ruszajmy

kolejności. Tak czy inaczej, każda z nich dochodziła do miejsca, z którego nie było odwrotu. Ich dalszy los był z góry przesądzony. Na całe życie utkną w zapadłej dziurze, nigdzie się nie ruszą, niczego nie zakosztują. Ich Sprawdź Czuł się jak człowiek, który zawisł nad przepaścią, trzymając się skały tylko czubkami palców. Szantaż. Dobry Boże... Colin. Jego jedyny syn, jedyne dziecko. Czy naprawdę oszukiwał swoją żonę? Jackowi nigdy by to nie przyszło do głowy, ale kto wie? I w gruncie rzeczy nie miało to większego znaczenia. Nie zamierzał oglądać żadnych dowodów. Chciał tylko, by ta sprawa znikła z jego życia. Naraz, jak spod ziemi, wyrósł przed nim Darren Mowery z fałszywym uśmiechem na twarzy. – Senator Swift. Jak to miło, że pana spotkałem. Wieloletnia praktyka w życiu politycznym pozwoliła Jackowi