Chloe niechciała dłużej czekać. Ostatnio bardzo wydoroślała,

- A jeśli naprawdę mnie złapią? - Chyba nie sądzisz, że pozwolę ci wziąć winę na siebie? - Flic mówiła teraz bardzo łagodnie. - Nigdy nie wpakowałabym cię w kłopoty. Jeśli już dojdzie do najgorszego, co oczywiście nie nastąpi, powiem, że ja to zrobiłam. - Naprawdę? - Wszystko dla ciebie zrobię - zapewniła ją Flic. Flic stała nad Chloe przez trzy wieczory, przyglądając się jej wprawkom. Imogen trzymała się z daleka, żeby nie nadepnąć małej na odcisk i jej nie rozzłościć. Ze swą wrodzoną smykałką do kaligrafii i niesamowitą wręcz zdolnością kopiowania, Chloe uznała lekko pochylone, pętelkowate pismo Matthew za łatwe do podrobienia. - Jesteś naprawdę dobra, wiesz? - powiedziała Flic pełna podziwu. - Tak myślisz? - Chloe czuła się mile pochlebiona. - Ja to wiem. - Flic wzięła kartkę, na której ćwiczyła siostra. - Szczerze mówiąc, gdybym nie uznała, że się do tego nadajesz, nigdy bym ci nie pozwoliła. To zbyt ważna sprawa, żeby ryzykować. Chloe wciąż była w rozterce. - Czy Matthew będzie miał przez to duże kłopoty? Flic spojrzała w jej smutne oczy. http://www.gabryjaczyk.com.pl/media/ robiły na nim żadnego wrażenia. Skupił się na muzyce. Wszystko mu tu pasowało. I wspaniała sceneria, i ciepły wiatr znad zatoki, i słońce zachodzące za półwyspem. No i to, że Shey siedzi tuż obok. Tuż obok to może za dużo powiedziane, bo przesunęła się na sam skraj koca, ale siedziała z nim na jego kocu. A po koncercie pojadą jej motorem. Musiał przyznać, że motor ma swoje plusy. Zapewniał większą bliskość, co dawało Tannerowi dużą przewagę. Może powinien powiedzieć o tym Shey, gdy będą już jechać do domu. Przysunął się do niej odrobinę bliżej, ale popatrzyła na niego groźnie.

- Czy zna pani powód, dla którego pani córka mogła chcieć popełnić samobójstwo? Odpowiedź była natychmiastowa i jednoznaczna. -Nie. - Podobno pani Gardner cierpiała kiedyś na depresję? - Tak, w następstwie śmierci pierwszego męża. - Ale była to depresja krótkotrwała? Sprawdź - Pozwól mi pomóc. - Matthew przyklęknął obok Zuzanny. - Trzymaj się od niej z daleka! - wrzasnęła Flic. - Cicho, bo nic nie słyszę! - zawołała Chloe. - Nie waż się jej dotykać! Matthew podniósł głowę i spojrzał Flic prosto w oczy. - Zaliczyłaś kurs pierwszej pomocy? - I biorąc jej milczenie za negatywną odpowiedź, dodał. - Więc jeśli chcesz, żeby twoja babcia żyła, to spieprzaj. 297 - Ja jestem po kursie - odezwała się cicho Zuzanna. - Dobrze. Możemy działać razem. Flic, przerażona i przegrana, umilkła. 54.