opustoszały parking.

zaginionych. Twierdziła, że nie ma nic przeciwko temu. Jednak wcale nie był tego taki pewien. Włączył się do ruchu. Czuł wściekłość na myśl o ostatnich żądaniach Delilah. Skręcił w stronę autostrady Santa Monica. Chciał jeszcze poszukać czegoś o Bentzu, zanim się z nim jutro spotka. Rick Bentz nie przyjechał z kurtuazyjną wizytą. Telefony, które już wykonał, utwierdziły Hayesa w tym, co wiedział: Bentz był na zwolnieniu lekarskim w Nowym Orleanie; krążyły plotki, że nie wróci do czynnej służby. Odniósł poważne obrażenia, był w śpiączce, przechodził intensywną fizjoterapię. Jeśli w ogóle wróci do pracy, trafi za biurko, a Rick Bentz, którego znał w dawnych czasach, wolałby umrzeć, niż zagrzebać się w papierkowej robocie. Zakładał, że to się nie zmieniło. Ale i tak trochę poszperał. Z tego, co pamiętał, Bentz załamał się po śmierci byłej żony i śmierci syna Valdezów. Oczyszczono go z wszelkich zarzutów; choć jego broń okazała się tylko straszakiem, chłopiec celował do jego partnera, Russa Trinidada. Mimo że oczyszczono go z podejrzeń, Bentza gryzły wyrzuty sumienia, a samobójstwo żony jeszcze pogorszyło sprawę. Nie interesowało go nic poza córką. Odszedł z wydziału z zszarganą reputacją – sprawa syna Valdezów i nierozwiązane podwójne morderstwo wydarzyły się zbyt szybko po sobie. Bentz zrezygnował z pracy w Los Angeles i choć tak naprawdę nikt nie mógł mu niczego http://www.itvsee.pl Wiem, że spotykali się w San Juan Capistrano, w starym zajeździe. – Tak, w misji San Miguel, i jeszcze gdzieś w Santa Monica. Shana także mówiła o Santa Monica i robiło mu się niedobrze na wspomnienie, ile razy Jennifer proponowała, by spędzili cały dzień na plaży. Jak zabierali Kristi do słynnego wesołego miasteczka na molo, jak chodzili do restauracji i obserwowali, jak słońce znika za horyzontem. – Lubiła plażę – podsunął. – O, tak. – Brwi Tally powędrowały w górę. – Jennifer nie nadawała się na żonę policjanta, a kiedy zrezygnowała z marzeń o karierze artystycznej, by zająć się Kristi, dopadła ją frustracja. Nie mówię, że była złą matką... Ależ skądże. Święta Jennifer. Tally mówiła dalej: – Bardzo kochała Kristi, wiem to na pewno, ale doprowadzała ją do szału myśl, że to nie twoje dziecko. W kółko to powtarzała. Wyrzuty sumienia zżerały ją żywcem.

A jednak w tej postaci było coś znajomego. Co? Ta myśl przyprawiła go o dreszcz. Znajomego? Oszalałeś? Nie masz nawet pewności, jakiej płci był biegacz. Weź się w garść, Bentz, i rozwiąż tę zagadkę, zanim kolejna osoba, z którą rozmawiałeś, okaże się zimnym trupem. Myśl, na miłość boską. Musisz odpowiedzieć na wiele pytań. Patrzył, jak ta osoba skręciła w boczną uliczkę. Może widziała srebrzysty samochód w Sprawdź – Uważasz, że to żart? Zabawa? – Patrzy na mnie jak na wariatkę, chociaż to ona siedzi za kratami. – Żart? Nie. – Czuję, jak Jódź się chwieje, dociera do mnie zapach zwierząt, które zajmowały to pomieszczenie przed nią. – Zabawa? Być może. Tylko ja znam wynik. Ty, niestety, nie doczekasz końca. – Powiedz mi teraz. Ho, ho, ma jaja! Niby co ona sobie myśli, ciągnąc mnie z język? Zadając pytania, choć powinna być przerażona, załamana i błagać o życie? To ja kontroluję sytuację. Nie rozumie tego? – Nie musisz niczego wiedzieć. – Znasz mojego męża? – PJ? Oczywiście. – Więc to ty udawałaś Jennifer?