Zdołała się jednak opanować i szybko dodała: – Muszę sprawdzić

stoliku kieliszek. - Nie jestem od niej aż tak dużo młodsza - zagadnęła. - Gdy Cynfhia przyjechała z pastorem Winfhropem do Łebo, wzbudziło to wiele emocji. - Uśmiechnęła się szeroko. - Wiesz, jak to jest w małych miasteczkach. Zwykle huczą od plotek. To rodzaj rozrywki. Pierce rozluźnił się i uśmiechnął lekko. Ucieszyła się, że tak zareagował. - Ludzie szeptali o... - zniżyła głos do porozumiewawczego szeptu - ... o różnicy wieku. Pierce roześmiał się na cały głos. - Oczywiście bez złych intencji - ciągnęła Amy. - Po prostu był nowy temat do rozmów. Sposób na zabicie czasu. - Umilkła i napiła się wina. Smakowało wybornie, przywoływało wspomnienie niedawnych upojnych pocałunków. http://www.juiceflow.pl/media/ Sebastian uśmiechnął się i natychmiast poczuł ból twarzy. – To znaczy, skopać tyłek? Zarumieniła się odrobinę, nie wiedział, czy z irytacji, czy z zażenowania. Prawdopodobnie z irytacji. – A co byś zrobił, gdybyś wczoraj złapał tego kogoś, kto zepchnął cię do wodospadu? – Nie zawracam sobie głowy gdybaniem – powiedział, siadając naprzeciwko niej. – Mam już dość zabijania. Tylko to się liczy. – Rozumiem. – Skinęła głową. – Nie rozumiesz, ale to dobrze. Lucy, powiesz mi, co mogę sobie zrobić do jedzenia? – Nie tylko powiem, ale nawet przygotuję ci śniadanie.

Colin nie mógł przewidzieć, że Sebastian zmieni się do tego stopnia. – Mamo – zawołał J.T. z głębi domu. – Dziadek dzwoni! – Przynieś mi telefon! – odkrzyknęła. Madison wrzuciła garść strączków z powrotem do koszyka. – Czy mogę z nim porozmawiać? Sprawdź podniósł się z ziemi i wykrzyknął: – Dziadku, on ma broń! Jack Swift odepchnął Mowery’ego i przechylił się przez poręcz. – Uciekaj, J.T. Mnie nic się nie stanie. Uciekaj! J.T. zawahał się, ale posłusznie zbiegł ze wzgórza i zniknął w lesie. – Jak to? – zdziwił się Mowery. – Myślicie, że strzelałbym do dziecka? – Wiem, że byś to zrobił – mruknął Sebastian. Zdawał sobie sprawę, że Mowery, uzbrojony w potężnego glocka, ma go w ręku. – Kiedyś było inaczej. – Zawsze tak było, tylko wcześniej tego nie zauważyłeś. Zresztą nie strzelałbym w plecy. Wyłącznie w głowę i to tylko