– Dzień dobry – powiedział, podchodząc do łóżka pacjenta. Zerknął

Pokręciła głową, chcąc stłumić w sobie uczucie, że Nick doskonale wie, co się stało, i poprowadziła go na dół do swojej pracowni. Część witraży wisiała na ścianach, pozostałe znajdowały się w specjalnych tekturowych teczkach . Nick przeglądał je w milczeniu. Coś ją zaniepokoiło. Wszystko odbywało się w zbyt wielkiej ciszy i skupieniu. Było zbyt... osobiste. Znowu spojrzała na zegarek i dopiero w tym momencie dotarło do niej, co tak naprawdę zrobiła. Jest już noc, a ona wpuściła do domu faceta, o którym nic prawie nie wie. Człowieka, który nawet się nie zmartwił śmiercią jej pracownicy i przyjął to jako coś zupełnie naturalnego. Poczuła mrowienie na całym ciele i głośno odchrząknęła. – Czy już coś znalazłeś? Nie odpowiedział, a Kate cofnęła się do drzwi z nadzieją, że w razie czego będzie mogła uciec. – Naprawdę źle się czuję. Czy nie moglibyśmy tego skończyć? Podniósł oczy. Dostrzegła w nich coś w rodzaju współczucia. – Doskonale wiem, Kate, co to znaczy być zdradzonym. Wiem, jak się czujesz, kiedy ktoś zawiedzie twoje zaufanie. – Zniżył głos aż do szeptu: – Kiedy ktoś podepcze twoje uczucia. Z trudem przełknęła ślinę. Zaniepokoił ją ton jego głosu i sposób, w http://www.kardiologkielce.info.pl Laura wczoraj dostała od Lynn pięć dwuosobowych zaproszeń na premierę. Już wie, kto je dostanie: rodzice, dziadkowie, Patricia Orth - przyjaciółka ze starej szkoły - oraz dwójka przyjaciół z nowej - Eva Ripley i Sean O'Neal, który od jakiegoś czasu nie podrywa już Laury i wyraźnie interesuje się Evą. Piąte zaproszenie, które ma dzisiaj ze sobą, jest przeznaczone dla Grace. Już dawno by o nim wspomniała, gdyby nie to, że nie może się zdecydować, komu je wręczyć - Grace czy jej bratu. - Mam dla ciebie zaproszenie - mówi ostrożnie. - Ale wiesz, że sama nie możesz iść do teatru. - Mama ze mną pójdzie. Nie jest to odpowiedź, o jakiej Laura marzyła, ale stara się tego nie okazać. - Albo nie! - woła dziewczynka. - Pójdę z Simonem. I właśnie o to chodzi, myśli Laura. - Sądzisz, że będzie miał ochotę? Grace energicznie kiwa głową. - No... nie wiem. - Laura jest bliska pogardy dla siebie samej. Zdaje sobie sprawę, że takie gierki z sześcioletnim dzieckiem są poniżej godności. - Ale ja wiem - odpowiada Grace. - I wiem coś jeszcze. Laura patrzy na nią pytająco. - Tylko że nie mogę tego powiedzieć, bo to jest tajemnica - mówi dziewczynka i widać, że z trudem się powstrzymuje, żeby jej nie zdradzić. Laura chętnie poznałby tę tajemnicę i wie, że wystarczyłoby jedno słowo zachęty, a Grace by ją wypaplała. Tylko że wtedy Laura naprawdę by już sobą pogardzała. Wyjmuje z torby zaproszenie i pokazuje małej. - Jest dla dwóch osób - wyjaśnia. - Mam dać je tobie czy Simonowi? ,. Dziewczynka długo się waha, ale nie musi podejmować decyzji, bo nagle rozlega się krótkie pukanie do drzwi i do pokoju wchodzi jej brat. - Idziemy na balet! - chwali się Grace. - Dostałam od Laury zaproszenie. Dla mnie i dla ciebie. Chłopak bierze od siostry kopertę, wyjmuje z niej prostokątny kartonik, przygląda mu się przez chwilę, po czym uśmiecha się do Laury. - I tak poszedłbym z Grace na premierę. Zarezerwowałem nawet bilety. Tyle że nie było lepszych niż w dwudziestym rzędzie. A dzięki tobie będziemy siedzieć w drugim.

Powiem wam, że jeśli choć jednej osobie wymknie się niepochlebne słowo na jego temat w obecności jego córki, to... zapamiętajcie, że dziadek nauczył mnie używać strzelby i obdzierać moje zdobycze ze skóry. Richard zdusił śmiech. Gdy znowu wyjrzał przez dziurę, goście chichotali bez przekonania, bo nie byli pewni, czy żartowała, Sprawdź przejęła rubrykę i ludzie zaczęli nazywać ją tak samo. Malinda poczuła się winna, bo ciotka Hattie bardzo była dumna ze swego nazwiska i reputacji. - Rzeczywiście pasuje. Ciotka Hattie była w stu procentach damą - powiedziała dumnie Malinda. Jack wyczuł, że trafił w czuły punkt. Zdrowy rozsądek kazał mu się wycofać, ale ciekawość zwyciężyła. - Jak to się stało, że ty redagujesz tę rubrykę? - To długa historia. Znudziłaby cię. - Ależ nie. Opowiedz, proszę. Malinda popatrzyła na niego i uznała, że mówi serio. - Ciotka Hattie zaczęła prowadzić tę rubrykę