naszego paktu.

na szafę, i runął na Kita całym ciężarem. Christopher z impetem uderzył głową w nocny stolik. Napastnik odsunął z drogi zamroczonego chłopaka i zaczął pełznąć w stronę Victorii. W ostatniej sekundzie Augusta opuściła mu wazon na głowę. Zbir osunął się na dywan pośród brzęku tłuczonej porcelany. Nagle rozległ się strzał. Kula ze świstem przeleciała przez pokój i utkwiła w ścianie. Victoria krzyknęła i przerażona wypadła z sypialni. Jej mąż właśnie wyrwał mocniej zbudowanemu przeciwnikowi pistolet z ręki i zadał mu kolejny cios. Obaj upadli i potoczyli się korytarzem, zawzięcie okładając pięściami. W pewnym momencie hrabia zerwał się i wyciągnął nóż z buta. - Sin! Sinclair zrobił unik, a kiedy Hovarth ponownie zaatakował, schylił się raptownie, a następnie wyprostował, przerzucając go przez ramię. Kingsfeld z urywanym krzykiem spadł ze schodów i znieruchomiał na podeście z głową wykrzywioną pod dziwnym kątem. http://www.kisleonardo.pl/media/ Podobało jej się życie, jakie tu prowadzili. Jej zdanie było teraz najważniejsze, nie opinia Jacka czy nawet Colina. Sebastian przybył do południowego Vermontu późnym popołudniem i zatrzymał się w czystym, niewielkim motelu przy drodze prowadzącej do Manchesteru. Odległość, jaka dzieliła go od Lucy, była w sam raz: nie za daleko i nie za blisko. Po drodze wpadł na chwilę do Waszyngtonu, by porozmawiać z Happy Ford, nową pracownicą, której Plato przydzielił sprawę Mowery’ego. Wywodziła się ze służb specjalnych i znała się na swojej robocie, ale tylko Plato mógł zatrudnić kogoś, kto nosił takie imię. ,,Szczęśliwa’’ pani detektyw powiedziała mu, że Mowery przed południem odwiedził senatora Swifta w jego biurze, a

dlatego musimy pojechać do szpitala. Inaczej mogłaby zostać blizna - wyjaśnił. R S Oczywiście przesadzał. Przecież nic takiego się nie stało. Po co od razu do szpitala? - Naprawdę nie trzeba... Sprawdź mimo że jeszcze nie miała klucza, ale szczęśliwym trafem weranda była otwarta. Gdy wśliznęła się do środka, przed jej twarzą zatrzepotał nietoperz. Natychmiast pomyślała o Lucy. Nie znała się na tych dziwacznych ssakach i nie miała pojęcia, jak się zabija bezbronne zwierzęta, ale impuls był silniejszy. Znalazła kij, zatłukła nietoperza i zapakowała go do papierowej torebki z emblematem piekarni, a potem zaparkowała samochód pod sosną na poboczu drogi, przeskoczyła strumień i zaczęła obserwację. Najpierw Madison wyszła gdzieś z przyjaciółmi, potem J.T. też gdzieś poszedł w towarzystwie swego brudnego kolegi. Gdy wreszcie Lucy również opuściła dom i ruszyła przez pole z lornetką