Ustalcie miedzy soba.

wspomniała? Prezent od ojca. Na mysl o Conradzie Amhurscie Marla poczuła nieznosny cie¿ar w piersi, ból, którego przyczyn nie potrafiła sobie wytłumaczyc. Nie przypominała sobie tego człowieka, jednak czuła, ¿e nie było miedzy nimi ciepła ani miłosci, raczej obcosc. Po co wiec miałaby nosic ten pierscionek? A co wa¿niejsze, gdzie on jest? W jej pokoju? We wraku mercedesa nale¿acego do Pam? Zamkniety w sejfie? Tylko w jeden sposób mo¿e sie o tym przekonac - musi znalezc ten przeklety pierscionek! Zaczeła od swojej łazienki, gdzie na półce stała kasetka z bi¿uteria. Nic. Przejrzała nocne stoliki, a potem wszystkie szufladki swojego biurka. Nic. - Mysl, Marla, mysl - mrukneła pod nosem i przeszła do garderoby. Tam powinna trzymac druga kasetke, te, w której przechowywała swoje precjoza. Niczego takiego jednak nie znalazła. Mo¿e Alex zdjał jej pierscionek z palca, zanim zabrano ja do szpitala. Ale przecie¿ w takim wypadku zabrałby tak¿e obraczke, http://www.konstrukcjestalowe.edu.pl/media/ chciało jej sie spac, czuła sie otumaniona i zmeczona. Spróbowała uniesc powieki, które ciagle jednak były zbyt cie¿kie. Nie chciała znowu zasnac, przynajmniej przez jakis czas. - Tak, powiedział, ¿e przyjedzie, ale naprawde musiałem go przycisnac. - To mówił Alex. - Kto? Kto przyjedzie? Alex zasmiał sie sucho, z przymusem. - Wyglada fatalnie. Naprawde wsiakł w te nieszczesna kontrkulture północnych lasów. Wiesz, wytarte d¿insy, stara koszula, zniszczona kurtka, na głowie kłaki prawie do ramion. Odniosłem wra¿enie, ¿e nie golił sie chyba od tygodnia. Łowił 39

- Ależ potrzebujesz, złotko - powiedział i zaczął wodzić swoim grubym paluchem po jej twarzy. - Wynoś się! - Tego nie mogę zrobić. - Mówię poważnie, McCallum. - Ach tak? I co zrobisz? - Przysunął się do niej, a ona szybko uciekła na drugi koniec i wyciągnęła rękę do klamki. Za późno. Złapał ją za szyję swoją wielką łapą i przyciągnął do siebie. Sprawdź przybył do San Francisco, ani razu nie widział swojego kuzyna. - Kawał lenia. Nie przepracował w ¿yciu ani jednego dnia. Próbował robic kariere w wojsku, ale mu nie wyszło. Ssał swojego starego a¿ do jego smierci, a potem ¿ył z całego sznureczka kobiet, łacznie z własna siostra. Jedna z jego byłych narzeczonych oskar¿yła go o przemoc, ale sprawa nie została wniesiona do sadu. Albo zmieniła zdanie, albo jej zapłacił -jeszcze nie wiem. Nick zmarszczył brwi. - Niezły gosc. - Taa. Pare razy był na bakier z prawem - alkohol, burdy, takie tam rzeczy. Jakies dziesiec lat temu wdał sie w powa¿na