głęboką budkę, osłoniętą welonem z jasnobłękitnej koronki, trudno byłoby ją więc rozpoznać,

- Parthenio! - zdumiał się Westland. Parthenia wyjęła z kieszeni złożoną na czworo ostatnią stronę listu Becky, rozprostowała ją i podała Nieludowowi. - Wolałam raczej nie pokazywać ci tej strony, papo. - A to dlaczego? - Obawiałam się, że nie zechciałbyś dać wiary listowi panny Ward, gdybyś wiedział, że lord Alec ma z tym coś wspólnego. - A więc hrabia Lieven ma więcej racji, niż sądziłem! Owszem, musimy jej zapewnić bezpieczeństwo, jeśli chroni ją jedynie ten zbereźnik! Ale jak zdołamy ocalić ją przed Kurkowem? - Nieludow i ja wezwaliśmy już na pomoc najbliższy garnizon wojskowy - wtrącił pospiesznie Lieven. - Kompania brytyjskich dragonów z Brighton zgodziła się pomóc nam w zatrzymaniu Kurkowa i jego ludzi. Mają tu być lada chwila. - Książę jest w tej chwili na statku regenta - wyjaśnił Westland. - Doskonale. Możemy w takim razie ruszać z wojskiem do portu - uznał Lieven. - Nie! - sprzeciwił mu się Nieludow. - To zbyt ryzykowne. Kurkow może wypożyczyć łódź i wymknąć się nam. Lepiej aresztować go w hotelu, gdzie się zatrzymał. Trzeba mu odciąć drogę odwrotu. Wszyscy trzej uznali to za najlepszą strategię. Nieludow spojrzał na zegarek. - Muszę już iść i porozumieć się z kapitanem dragonów. - Och, Boże! - jęknęła Parthenia. - Nie dość, że Kurkow okazał się mordercą, to w http://www.kosmetyki-naturalne.biz.pl Z westchnieniem ulgi usiadła na ziemi i oparła się plecami o murek. Owinęła się ciaśniej płaszczem, podciągnęła kolana pod brodę i objęła je rękami, nadsłuchując szumu deszczu. Zerknęła na drzwi z piękną, mosiężną kołatką w kształcie lwiego łba i pomyślała o jedzeniu, jakie się za nimi znajduje, o wielkich, miękkich, puchowych łóżkach... Poczuła się jeszcze gorzej. Przymknęła oczy. Tylko na moment, bo wcale nie zamierzała zasypiać. Po chwili spała w najlepsze. Burza po godzinie przeszła w gwałtowną ulewę. Światło gazowych latarń wzdłuż Oxford Street z trudem przenikało przez strugi deszczu. West Endem toczył się samotny elegancki powóz, ciągnięty przez kare konie. Czterech pasażerów należało do śmietanki londyńskiej socjety. Postawni, przystojni młodzieńcy mieli reputację ryzykantów i bon vivantów. Nieskazitelnie ubrani, rozparci na obitym jedwabiem siedzeniu, rozmawiali i śmiali się hałaśliwie. - Przestaniesz wreszcie potrząsać tym przeklętym kubkiem do kości?

rusza utopić żal w butelce wódki. Drax i on spojrzeli na siebie z ulgą. Michaił miał tej nocy dosyć towarzystwa Anglików. Irytowało go, że nieznośny Alec Knight właśnie od niego otrzymał zwycięskie karty. Michaił nienawidził przegrywać, nawet jeżeli mógł sobie na to pozwolić. Nie żałował jednak, że zbutwiała rudera w Yorkshire dostanie się akurat w ręce Knighta. Właściwie cieszył się, że pozbył się tej przeklętej, Sprawdź dziwnym spotkaniu w wozie kąpielowym. Książę spojrzał na nią sponad okularów tak, jakby wymyśliła sobie całą tę historię. Wtedy drżącymi rękami podała mu list Becky i zażądała, żeby go natychmiast przeczytał. Po kilku pierwszych zdaniach Westland parsknął szyderczym śmiechem, lecz Parthenia kazała mu przeczytać wszystko do końca. Dziesięć minut później książę odłożył list, zdjął okulary i przetarł oczy. - No i co? - spytała córka surowo, pocierając dłońmi ramiona, gdyż poczuła chłód na myśl, że starał się o jej względy morderca. - Cóż o tym myślisz? Westland utkwił wzrok w płomieniu świecy. - Nie wiem, córeczko. Niczego nie jestem pewien. To może być zwykłe oszustwo. Kurkow ma wrogów, jak wszyscy wybitniejsi ludzie, ze mną włącznie. - Tylko że żaden z tych wrogów nie oskarżał cię nigdy o torturowanie kogoś, przetrzymywanego potajemnie w stróżówce, ani o strzelanie mu w plecy!