uwierzyła w jego szczerość.

i łomotania własnego serca. Poczuła ręce Diaza chwytające ją pod ramiona. Mężczyzna pociągnął ją do tyłu i w górę, po czym wydobył z wody i ułożył na płaskich nadbrzeżnych kamieniach. Ten wysiłek pochłonął najwyraźniej ostatnie rezerwy sił Diaza: mężczyzna opadł na ręce i kolana, rzężąc i sapiąc ciężko. Milla bezwładnie leżała na brzuchu tam, gdzie ją położył, niezdolna do żadnego ruchu. Jej ciało ważyło chyba z tonę, nawet ruszenie palcem wymagało teraz heroicznego wysiłku. Nadbrzeżna skała była ciepła od słońca, jasne promienie ogrzewały przemarznięte ciało kobiety Woda spływała z jej ubrania i włosów. Milla zamknęła oczy, wsłuchując się w dwa ciężkie, wymęczone oddechy, w przyspieszony rytm krwi pulsującej w żyłach. Przeżyli. Może zasnęła, może straciła przytomność. A może coś pomiędzy. Po nieokreślonym czasie zdołała przewrócić się na plecy, pozwalając słońcu ogrzać mokrą i zmarzniętą twarz. Wciąż ciężko oddychając, w niemal radosnym oszołomieniu zwróciła oczy ku ciepłym, jasnym promieniom. Było blisko. Bardzo blisko. Milla wciąż nie wierzyła, że udało http://www.maszynydobudowydrog.com.pl/media/ guzikiem i zamkiem błyskawicznym. Wreszcie udało jej się zsunąć mokry materiał, chwycić twardą męskość, która ochoczo wyskoczyła na zewnątrz. Delektowała się nią, delikatnie gładziła jedwabistą skórę. Poruszała dłonią w górę i w dół, pieszcząc szeroką żołądź. Diaz zadrżał gwałtownie, wydając niski, gardłowy pomruk. Jego ramiona chwyciły ją silniej. Położywszy Millę na łóżku, w dwadzieścia szalonych sekund rozebrał ją do naga. Po kolejnych dziesięciu sekundach jego ubranie wylądowało na podłodze. Złapał dłońmi kolana kobiety i rozwarł je gwałtownie, nie czekając na uległość, po czym pochylił się nad nią. Milla dotknęła jego szerokiej piersi, podczas gdy Diaz, opierając cały ciężar na jednej ręce, drugą dłonią skierował swój członek we właściwe miejsce i w tej samej chwili wszedł w nią zdecydowanym ruchem.

korytarzu, nie wiadomo jak długo, i nikt nic nie zauważa? Może nikt z gości hotelowych, ale sprzątaczki? Pracownicy? Oni zdecydowanie powinni uważać. Milla spłoszonym wzrokiem obrzuciła długi korytarz. Daleko po prawej stał wózek sprzątaczki. Jeżeli tylko jedna pracownica zajmowała się całym piętrem, to Diaz mógł pozostać niezauważony A może porozmawiał z nią sobie cichutko i teraz Sprawdź Może nigdy nie odnajdzie dziecka, ale na pewno nie przestanie go szukać. Odnajdzie ludzi, którzy za tym wszystkim stali. Nie, nie ludzi - potwory. I załatwi ich, choćby miała to być ostatnia rzecz, jaką zrobi w życiu. Coś zmieniało się w Milli. Nie mogła sobie teraz pozwolić na przeoczenie żadnego szczegółu, żadnej informacji mogącej pomóc odnaleźć dziecko - jej własne, i jakiekolwiek inne. Chciała sprawiedliwości. Chciała zemsty an43 193 -14- Susanna była tak zmęczona, że gdy wjechała do garażu, nie chciało jej się wychodzić z samochodu. Otworzyła drzwi auta i