ci potrzebna. - Pia wyjęła butelkę wody z lodówki. -

Mężczyzna i kobieta. Mąż i żona połączeni gorącym uczuciem, którego owocem są dzieci. Mimowolnie przyszedł jej na myśl Pierce. I nie mogła odepchnąć od siebie tych myśli. Jeśli kiedykolwiek miałby pojawić się ktoś, kto sprawi, że na nowo przemyśli swoje poglądy... Nie dokończyła, bo na progu kuchni nieoczekiwanie stanął właśnie Pierce. Zatrzymał się w progu jak wryty, zaskoczony jej widokiem. - Czy coś się stało? Serce zabiło jej mocniej. Pierce był boso, miał na sobie tylko spodnie od piżamy. Przesunęła wzrokiem po jego szerokiej piersi ocienionej ciemnymi włoskami, po nagich ramionach i mięśniach brzucha doskonale widocznych pod smagłą, napiętą skórą. Wyglądał jak ze zdjęcia z kolorowego magazynu. Zabrakło jej tchu. http://www.meble-na-wymiar.biz.pl nic nie poczuje, bo zapadnie się w to zielone spojrzenie, w jego upojną otchłań. Całował ją delikatnie, z czułością. A potem, gdy poddała się pieszczocie, stał się bardziej namiętny. Czuła pod palcami jego wilgotne włosy, choć nie pamiętała, kiedy podniosła rękę... Świat wirował, gdy ciasno spleceni, zatracali się w pocałunku. Słyszała tylko zduszone tchnienie jego oddechu i szum krwi w uszach. Wdychała jego zapach, czuła sło-nawy smak wody na ustach. Jej serce biło szaleńczym rytmem. Jego mocne ciało napierało na nią, usta

kompanów. Sinclair spokojnie zamówił nową, chyba już czwartą z kolei. Brandy krążyła mu w żyłach płynnym ogniem. - W co gracie? Jego towarzysze byliby przerażeni, gdyby wiedzieli, w jakim nastroju i stanie wyruszył na polowanie. Sprawdź zmuszana, a tym bardziej, by robiła coś wbrew sobie. - Na pewno. Masz coś na uwadze? Zastanowił się. - Zabawy na powietrzu odpadają. Szkoda. Może zabierzmy ich do muzeum? - To też raczej miejsce publiczne, nie sądzisz? R S - Masz rację, ale może nie aż tak ciekawe dla dziennikarzy jak zoo. Trudniej zrobić zaskakujące ujęcie. - Prawda. Jennifer mówiła, że uczyła ich grać w warcaby. Może nauczymy ich jakiejś innej gry? Przyda się na kiepską pogodę. Choć wydaje mi się, że im najbardziej zależy na twoim towarzystwie. Nie na wycieczce do zoo czy do muzeum,