nawet, kiedy nieznajomy wynurzył się

już opanował; Cholera, byłem szczęśliwy, że chłopak się tym interesuje. Musisz zrozumieć, Rainie, to ostatnia rzecz, która nas jeszcze łączyła. Próbowałem z piłką nożną – po prostu nie był w tym dobry. Próbowałem z koszykówką, baseballem, siatkówką. Chłopak nie ma smykałki do sportu. Tylko by czytał, grzebał w komputerze, tego typu głupstwa... Nie wiesz, jak to jest, Rainie, kiedy pewnego dnia ojciec uświadamia sobie, że synowi, którego tak pragnął, w gruncie rzeczy dużo bliższa jest matka. – Wiedziałeś, że broń zginęła? Shep milczał, co było wystarczającą odpowiedzią. – Jezu, jak możesz być tak bystry i tak głupi jednocześnie? – Nie uważasz, że dosyć się już wycierpiałem? – Nie. Uważam, że George Walker dosyć się już wycierpiał. I że rodzice Alice Bensen dosyć się już wycierpieli. Do cholery! – Nie wiedziałem, Rainie. Trzy dni temu sprawdziłem, czy w sejfie jest broń. Nie było. Zapytałem Danny’ego. Powiedział, że jeszcze jej nie złożył. Obiecał, że kiedy skończy, schowa wszystko na miejsce. Nie zawracałem sobie tym głowy: – Aż nadeszło wezwanie. – Ale Danny tego nie zrobił! Przysięgam, Rainie, że chłopak nie ma w sobie ani krzty agresji. Do diabła, gdyby był bardziej do mnie podobny, może i mógłbym sobie to wyobrazić. Ale to synek swojej mamusi. Nie skrzywdziłby muchy. – Co zastałeś w szkole, kiedy tam dotarłeś, Shep? http://www.medycyna-i-zdrowie.com.pl spojrzał na rozmówcę. Niepotrzebnie się obawiał: wzroku blondyna najmniejszy cień nie zamącił, nieznajomy patrzył wciąż z takim samym zainteresowaniem i spokojem. – Nno tak, proszę bardzo. Siłą rzeczy zaczęły się rejsy, czasem długie, wielomiesięczne. W porcie oficerowie od razu do burdelu, a Bułkin siedzi w kajucie, medalion z miniaturką żony obsypuje pocałunkami. Popływał tak z roczek, pomęczył się, aż wreszcie wynalazł znakomity kompromis. – Tak? – ucieszył się blondyn. – A ja nawet nie przypuszczałem, że tu jest możliwy jakiś kompromis. – Bułkin miał głowę! Z opracowań analitycznych był pierwszy w klasie! – Feliks Stanisławowicz z podziwem pokiwał głową. – I patrz pan, co wymyślił! Zamówił u dekoratora teatralnego maskę z papier mache: dokładny portret ukochanej małżonki, nawet złocistą perukę na górze umocował. Odtąd, kiedy tylko staną w porcie, Bułkin pierwszy do bajzla sunie. Weźmie sobie jakąś, pardon, łachudrę z co straszniejszą fizys i dlatego

otwierając księgę rachunkową i szykując się do wpisania wdowiego grosza. – Zostawiam to do zupełnego uznania czcigodnego ojca – odpowiedziała Polina Andriejewna. – A czy wolno mi będzie przysiąść? Witalis westchnął, bo zrozumiał, że bez pobożnej rozmowy się nie obejdzie i w zamian za swoją ofiarę wdowa po nieboszczyku Lisicynie zabierze mu kwadrans, jeśli nie więcej. – Tak, proszę tutaj – wskazał jej niewygodne, specjalnie dla takich wypadków Sprawdź Siedząc samotnie przy stoliku w kącie sali, w jednej ręce trzymał telefon komórkowy, a drugą walczył z piersią kurczaka. Między rzucanymi do telefonu słowami chrupał surową marchewkę prosto z plastikowej torebki. Rainie wypatrzyła też pojemniczek z sałatą. Detektyw stanowy podróżował z własnymi warzywami! Teraz miała już pewność – Abe Sanders był cholernym diabłem. – Tak, słyszę pieska – mówił z pewnym zniecierpliwieniem do telefonu. – Nie, Saro, nie musisz podsuwać mu słuchawki. Nie, nie. Hej... – Jego głos nagle przeszedł na wyższe rejestry. – Cześć Murphy. Tak, dobry piesek. Bardzo dobry. A teraz daj mi mamusię. Daj mamusię... Saro, no nareszcie. Tak, tak, przywitałem się, ale to przecież tylko pies, na litość boską. Nie rozumie cudów techniki takich jak AT&T. Tak, oczywiście. Popiskuje teraz? Dlaczego? Co się stało? Co takiego? Naprawdę? – Sanders wydawał się zaskoczony, a potem w jakiś nieśmiały sposób zadowolony. – Murphy co rano chodzi po domu i mnie szuka? Tęskni za mną. Coś takiego. To naprawdę bystre stworzenie.