i pobiegł w stronę niani tak szybko, jak tylko pozwalały mu

- Nic się nie stało - rzekł Mark z uśmiechem. - Wszystko dobrze. Pogadaliśmy sobie trochę z panem doktorem. - Czy wiesz, Ŝe dopiero jak Erika skończy rok, moŜemy karmić ją miodem? Bo miód zawiera związki, które powodują. .. - mówił Mark obracając się na bok. Alli nie mogła powstrzymać uśmiechu. Nie trzeba być psychologiem, Ŝeby stwierdzić, Ŝe wizyta z małą u lekarza była dla Marka wielkim przeŜyciem. WciąŜ wracał do tego tematu i chyba nie mówił o małej tylko wtedy, gdy kochał się z Alli. - Tak, wiem, pamiętam - rzekła. - Ale moŜe się zdarzyć... - Nic się nie zdarzy, schowałam słoik z miodem. - Bo gdyby... - nie dawał za wygraną. - Nie sądzisz chyba - mówiła Alli - Ŝe wyrzucę miód na śmietnik? Erika ma prawie rok i sama niedługo dam jej bułkę z miodem. - Hm, nie wiem. Kto mi zaręczy... ? - Ja. A doktor wie, o czym mówi. - No... chyba masz rację. Wziął Alli w ramiona i przytulił mocno. - Nie chce mi się juŜ gadać. Mam ochotę na coś całkiem innego. - Znowu? Mark odsunął się i zapytał z powaŜną miną: http://www.medycyna-i-zdrowie.net.pl Przeszkadzał mu za to sposób, w jaki działał na niego zapach jej perfum. - To tutaj. Znajdzie tu pani płyty i sprzęt grający. Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. - Ojej! Jaki nowoczesny sprzęt! - zachwyciła się. - To fakt, nie miałbym nic przeciwko zainstalowaniu takiego samego w Summerhill. - Otworzył szafę i wskazał na setki płyt kompaktowych poustawianych na półkach równiutko, w kolejności alfabetycznej. - Dzięki. - Willow ukucnęła przy szafie równie podekscytowana, jak dziecko odpakowujące prezenty pod choinką. — Mój ulubiony wykonawca! - Wyjęła jedną z płyt z szafy. - Cudownie...

Usiadła potem do lektury Prostej opowieści autorstwa pani Inchbald, starając się zrozumieć rozterki i cierpienia niejakiej panny Milner. Po pewnym czasie zdziwiło ją ogromnie, że główna bohaterka ciągle rzuca się na kolana przed swoim opiekunem i uznała ten zwyczaj za wielce irytujący. Nie mogła powstrzymać się od myśli, że panna, zamiast stawów, winna częściej gimnastykować swój umysł. Zdegustowana odłożyła książkę i poszła się przebrać do kolacji w suknię z czarnego jedwabiu. Dowiedziała się już, że panny Fabian i Baverstock uważają jej ubiór za zbyt dobrze skrojony, a stanik nadmiernie wycięty, i nie mogła powstrzymać uśmiechu na myśl, co powiedziałyby na widok jej pozostałych strojów - na przykład błękitnej toalety ze stanikiem ozdobionym tiulem. Dziewczyna westchnęła. Udawanie guwernantki ma swój urok, ale czasem tęskniła za odrobiną luksusu. Rozmowa przy kolacji była ożywiona, a Mark i Oriana nadstawiali ucha, przysłuchując się opowieściom innych. Goście opowiadali, jak dobrze bawili się na jarmarku, i Mark wyraził żal, że go tam nie było. Nic nie szkodzi, może w przyszłym roku? Tylko Arabella pozostała milcząca. - Arabello, czy coś się stało? - spytała Clemency z troską. - Jestem trochę znużona - odparła dziewczyna ze słabym uśmiechem. - Było tak gorąco. - Zerknęła ukradkiem na Marka, który rzucił siostrze triumfalne spojrzenie. Lady Helena po kolejnym ziewnięciu Arabelli posłała ją w końcu spać. Tylko Diana ubłagała matkę, by pozwoliła jej pozostać jeszcze chwilę. Sprawdź Mój najdroŜszy dzienniku, mam straszny mętlik w głowie. Kobieta we mnie pragnie pocałunków Brada, dotyku jego rąk i wszystkiego tego, co sprawia, Ŝe czuję się tak, jak nigdy w Ŝyciu się nie czułam. Ta kobieta we mnie chce cieszyć się tym, co właśnie dziś mi ofiarował - miłością, jakiej dotąd nie zaznałam i jaka przez wieki będzie trwać. Nie wolno mi jednak zapomnieć, co winnam uczynić, by mój Ojciec spoczywał w spokoju. Przysięgałam, Ŝe póki nie spełnię misji, jaką mam wykonać, nie oddam serca Ŝadnemu męŜczyźnie. Ale jest juŜ za późno. Gdy piszę te słowa, czuję Ŝar miłości, jakim promieniuje znajdujący się na moich piersiach wisiorek. Brad Webster odebrał mi serce, a ja miotam się między miłością a poczuciem obowiązku. ROZDZIAŁ PIERWSZY - Jesteś mi potrzebna, Alli. Alison Lind zaparło dech w piersi. Uniosła głowę znad pliku dokumentów i