- Jakieś polecenia, milordzie? - zapytał Milo oficjalnym

- Nieprawda - zaprotestowała Victoria. - Po prostu jest nieśmiała. - Więc mrugała czy nie? - W tym momencie lady Drewsbury zdzieliła go w tył głowy. - Do licha, babciu! Ułożenie włosów zabrało mi całą godzinę. To najnowsza fryzura. - Gdybyś wstał prosto z łóżka, efekt byłby taki sam - odparła baronowa. - A teraz cisza. Victoria czym prędzej zasłoniła twarz wachlarzem, ale zdradziły ją ramiona trzęsące się od tłumionego śmiechu. Oczy jej błyszczały, gdy zerknęła na szwagra. - Możliwe, że mrugała. Później spróbuję się dowiedzieć. - Świetnie. - Tym razem Kit zdążył się uchylić. - Dobrze, już dobrze. Będę cicho. Nie masz w sobie za grosz romantyzmu, babciu. - A ty za grosz wychowania, Christopherze Jamesie Graftonie. Cicho! Reszta przedstawienia upłynęła w spokoju. Książę zniknął, gdy tylko opadła kurtyna. Zapewne poszedł http://www.merce-infos.com.pl/media/ państwu dużo czasu. Jak sami państwo widzą, pani Renati potrzebuje teraz wypoczynku. Jakaś dziennikarka z lokalnej stacji podsunęła mikrofon jeszcze bliżej. - Wasza Wysokość, czy możemy się dowiedzieć, co się stało? I jaki jest powód wizyty pani Renati w pałacu królewskim? R S - Witam, pani Amalio - Federico przywitał się uprzejmym tonem, takim, jakim zawsze porozumiewał się z przedstawicielami mediów. - Pani Renati jest gościem naszej rodziny. Dziś po południu, gdy bawiła się z moimi dziećmi, odniosła niegroźne obrażenie. Ma rozcięte czoło. Na szczęście rana nie jest poważna. Jak państwo widzą, założono opatrunek i wracamy

przypadkach na dziesięć to na pewno działało. A jednak... - Zdaję sobie sprawę, że takie rozmowy toczą się własnym rytmem i doceniam postawę Jennifer oraz dobrą wolę i wsparcie, jakiego Wasza Wysokość udziela jej i jej mężowi. Jednak czy Wasza Wysokość nie sądzi, że gdy pojawia Sprawdź do tej małej. - Pia poczuła, że się rumieni. - Nie zawsze jestem takim mazgajem. - Na pewno nie. Przy twojej pracy człowiek musi mieć ogromny hart ducha. Inaczej by nie wytrzymał. - Dzieci zawsze tak na mnie działają. - Wiedziała, że niepotrzebnie paple, ale nie mogła się opanować. - Nie umiem się z nimi obchodzić, a kiedy widzę, że cierpią, jak ta dziewczynka... - Teraz to ty żartujesz. - Ależ skąd. - Masz wspaniałe podejście do dzieci. Jak było z Arturem i Paolem? - Gdy Federico mówił o dzieciach, jego twarz łagodniała. - Nie tylko wczoraj w ogrodzie, nawet