Wzięła ją i wyjęła ze środka kartkę. „Chciałbym zobaczyć więcej

się tą potęgą, wspaniałą gorączką uczuć, która oblewała jej ciało wzburzoną falą. Serce łomotało jej w piersi. Gdy oparł się plecami o ścianę, a ją pociągnął za sobą, nie protestowała. To było bardzo podniecające: ciemne schody, niemożność dotknięcia mężczyzny, gdy targała nią potrzeba zanurzenia palców w jego włosach, pokazania mu, że nie może jej kontrolować. Jedną dłonią cały czas blokował jej ręce, a drugą błądził po plecach, przyciskał ją do siebie. Laura kręciła się, pchała go, jęczała cicho. Chciała go dotknąć. Richard czuł, że zaraz przestanie się hamować. Laura doprowadzała go do szaleństwa. Namiętność. Płomień, który zdarza się człowiekowi tylko raz w życiu. Oboje próbowali go zgasić jednym pocałunkiem, a tymczasem ogień rósł. Wolną dłoń przesunął na ramię Laury. Opuszkami palców dotykał nagiej skóry w rozcięciu szlafroczka. Przeszył go piorun. Ścisnął jej ramię, a ona wygięła się w jego stronę. Zsunął dłoń niżej. Całował ją teraz jak oszalały dzikus. Czuł, że żyje. Chciał więcej. Pragnął poczuć jej dłonie na swoim ciele, chciał przytulić się do niej całym ciałem, doświadczyć dotyku kobiety, tej kobiety. Tylko tej kobiety. Lecz nie mógł. To wszystko, co może dostać. Chciałby tak http://www.merino-shoes.pl na niej dziewczynę. – Tak mi jej żal. A jeszcze parę godzin temu myślałam, że nigdy jej nie wybaczę tego, co zrobiła. – Dała ci Emmę – przypomniał. – Tak. – Za to zawsze będę jej wdzięczna. – Spojrzała na Luke’a. – Co to może znaczyć? – Że bardzo kochasz Emmę. – A może, że za mało kochałam mojego męża? – Nie myśl o tym, Kate. To najlepszy sposób, żeby się pogrążyć w wyrzutach sumienia. Nie dojdziesz w ten sposób do żadnej sensownej konkluzji. Chodźmy już stąd. Wiedziała, że to najrozsądniejsza decyzja, ale nie mogła oderwać myśli od tego, co się stało. – Julianna powiedziała, że dała mi za Richarda coś, czego pragnęłam

zastanawiała się, wróciwszy do kuchni, gdzie czekał na nią zlew pełen brudnych naczyń. Po zaledwie dwudziestu czterech godzinach była wykończona i gotowa się poddać. „Wszystko w porządku", przedrzeźniała samą siebie. Jasne, wszystko w porządku. Sprawdź i wściekli się, że przeze mnie płakałaś. Bardzo przepraszam, że tak krzyczałem. - Chwycił ją za rękę. Malinda wiedziała, że Jack wierzy w przekonywającą siłę swego dotyku i doświadczyła tego już kilka razy, ale znowu poczuła się dziwnie. Ciepło i delikatność jego uścisku pozbawiły ją tchu, a poczucie winy w jego spojrzeniu głęboko wzruszyło... Opuściła głowę i patrzyła na ich złączone ręce. JEDNA DLA PIĘCIU 79 - Przeprosiny nie są konieczne - powiedziała cicho. - Strasznie dużo rzeczy mi się przypomniało, kiedy wyciągnąłem z szafy tę koszulę - mówił Jack i gładził ją po ręce. - Laurel krochmaliła moje koszule albo