Davida mroczne, gorące pożądanie. Wtedy zrozumiała, a ściana jej

mieć przynajmniej tyle odwagi, aby to głośno powiedzieć. Pewnie to też złamałoby tej kobiecie serce, ale przynajmniej wiedziałaby, że Benny żyje, mogłaby jakoś ułożyć sobie życie w nowej sytuacji. A tak? Żyła w zawieszeniu i niepewności, cierpiała, a panu Hatcherowi należało chyba skopać tyłek. - Proszę mi pomóc - powiedziała Roberta niskim, schrypniętym od długotrwałego płaczu głosem. Milla dobrze znała ten stan. - Wiem, powiedzieliście, że on nie zaginął. Że odszedł sam, z własnej woli. Ale czy nie rozumie pani, że ja nie wiem tego z całą pewnością? A jeśli spotkał jakiegoś oszusta, który go zwiódł i wmanewrował w jakieś szwindle? Może stracił wszystkie pieniądze i wstydzi się wracać? Albo jest ranny czy - nie daj Boże - zabity? Byłam już w an43 113 kilku agencjach detektywistycznych, jak mi poradziliście, ale nie stać mnie na ich usługi. Nawet najtańszy detektyw jest poza moim zasięgiem. Proszę. - Nie mogę pani pomóc - odparła Milla zdenerwowana co najmniej tak bardzo jak jej rozmówczyni. - Nam też pieniądze nie http://www.mojabudowa.edu.pl/media/ nie mógł wydobyć słowa. - Nie... - wykrztusił wreszcie. - To niemożliwe. Ona nie mogłaby. .. To ponad wszelkie... an43 343 - Ten towar, który przekazywano tamtej nocy w Guadalupe, był ludzkim ciałem. - O Boże. O Boże - lekarz zamknął oczy Był trupio blady. Wyglądał, jakby miał za chwilę zwymiotować. Milla czuła dokładnie to samo. Rzuciła okiem na zegarek i adrenalina zagrała jej z żyłach. Uruchomiła silnik nerwowym ruchem dłoni.

grożąc nam śmiercią, o ile nie odczepimy się od Diaza. Mamy coś jeszcze? Odpowiedziała jej cisza. - Według mnie - odezwała się wreszcie Joann - jedynym elementem, który zdecydowanie tu nie pasuje, jest ten tajemniczy napastnik. Cała reszta się zgadza. Powiedzmy, że ten jednooki nazywa Sprawdź - Jedziemy do najbliższego Wal-Martu - oznajmił. - Kupimy coś do ubrania dla ciebie, bandaż i medykamenty Wal-Mart stał przy Avenue Ejercito Nacional. Milla ściskała ranę dłonią, podczas gdy Diaz wyprowadzał auto ze slamsów. - Coś ty właściwie zrobił z jej ręką? - spytała. Nie zauważyła tego, wszystko działo się zbyt szybko, poza tym martwiła się wtedy bardziej o własne życie. Czyżby Diaz skruszył jakąś kość, po prostu ściskając silnie dłoń tamtej kobiety? - Złamałem jej prawy kciuk - odparł, rzucając na nią okiem. - Minie trochę czasu, zanim znowu będzie mogła utrzymać nóż. Milla zadrżała, przypominając sobie nagle, jakiego rodzaju człowiekiem jest Diaz. an43