marnowac cennej energii. Czuła zmeczenie, znowu zaczynała ja bolec głowa. - Carmen ci pomo¿e. - Mysle, ¿e sama sobie poradze. - Lepiej nie przesadzaj - poradziła Eugenia, spogladajac z dezaprobata na kieliszek z resztka wina, ale na tym zakonczyła swoje pouczenia. - Alex wynajał pielegniarza. Zaczyna dzisiaj. - Nie potrzebuje pielegniarza. Eugenia wstała z fotela, usmiechajac sie wyrozumiale. Rzekła tylko: - Zobaczymy. -I wyszła z pokoju. Marla, mimo nasilajacego sie bólu głowy, udała sie najpierw do biblioteki i zabrała stamtad kilka albumów ze zdjeciami do sypialni. Siedzac na łó¿ku, posłusznie wypiła sok w nadziei, ¿e ból głowy wkrótce ustapi. Zrzuciła pantofle, a potem wslizgneła sie pod kołdre i zaczeła przegladac albumy. Widziała ju¿ swój slub i wesele, teraz przeszła wiec do zdjec z pierwszych lat swojego mał¿enstwa z Aleksem. Oto ona, w eleganckim kabriolecie, z Aleksem u boku. A tu na tropikalnej pla¿y, http://www.motopati.pl mnie do ciebie. - Naprawde? - Marla spojrzała spod oka na Eugenie, która wydawała sie tak skupiona na swojej robótce, jakby od jakosci sciegu zale¿ało jej ¿ycie. - To pewnie z powodu spiaczki. - Pewnie tak. 134 - Ale teraz bardzo chciałabym sie z toba spotkac - odrzekła Marla, chocia¿ w ¿aden sposób nie była w stanie przypomniec sobie twarzy Joanny. Katem oka zauwa¿yła, ¿e Eugenia znowu zacisneła zeby i z dezaprobata potrzasneła głowa. Postanowiła nie zwracac uwagi na tesciowa. - Mo¿e dzis wieczorem? Wpadnij na drinka.
oka¿e, ¿e ten straszny wypadek nastapił z jej winy? Jak zdoła z tym ¿yc? O Bo¿e, nie... prosze, nie. Nie bede w stanie ¿yc z takim brzemieniem... Przełkneła sline i skarciła sie duchu za to u¿alanie sie nad soba. - Prosze mi powiedziec, co zdarzyło sie tamtej nocy. - Doszła do wniosku, ¿e woli najgorsza nawet prawde od Sprawdź biorac druty do reki. - Czemu nie? - W twoim stanie nie sa wskazane wzruszenia czy wysiłek. A poza tym nie wolno ci pic alkoholu, skoro cały czas jestes na lekach. - Nawet kieliszka wina? - Ani kropli. - Musze sie spotkac z moimi przyjaciółmi... a przy okazji, nie wiesz czasem, gdzie moja torebka? Ta, która miałam przy sobie w dniu wypadku? Eugenia westchneła. - Byłam ciekawa, kiedy o to zapytasz. Nie miałas torebki, a przynajmniej policja jej nie znalazła. Nie miałas ani torebki,