- Będę musiała. Jak my wszyscy... Teraz najważniejszy jest Mick. I jej

(skaleczenia okazały się powierzchowne), więc jeśli zechce się do nas przyłączyć, to nie powinno jej zaszkodzić. - A chce? 364 - Z początku oczywiście nie chciała, ale zapytałam ją, czy nie ma nam czegoś do powiedzenia. Bo może przedtem nikt jej nie wysłuchał. - Boże... - szepnął znowu Matthew. - Co? - Prawdziwy z ciebie świrolog. Uśmiechnęła się lekko. - Ale bez Chloe - uprzedził ją. - Nie chcę, żeby słyszała więcej, niż musi. W każdym razie, jeszcze nie teraz. - Dobrze, bez Chloe - zgodziła się Zuzanna. 71. W gabinecie na piętrze stał wazon różowych goździków z gipsówką, ściany były ozdobione reprodukcjami van Gogha, a w oknach wisiały kretonowej zasłonki. Matthew przekonał się na własne oczy, że wciąż jeszcze jest noc. Wszyscy wyglądali mniej więcej tak, jak się czuli: bezdomni, ze świeżymi obrażeniami, pozbawieni sił. Oczy Imogen wciąż wydawały się http://www.nowoczesnapsychologia.pl/media/ zarządził przeniesienie chorej na oddział kardiologiczny. Im zaś kazano wracać do domu. - Nie pójdę - zbuntowała się Flic. - Jesteś kompletnie wykończona - perswadowała jej łagodnie Zuzanna. - Na nic się babci nie przydasz, jeśli się nie prześpisz kilka godzin. Matthew, który stał w pewnej odległości, nie zabierał głosu. Wiedział, że skoro poprze Zuzannę, Flic się nie ruszy na krok. Poszli w milczeniu do samochodu. Flic od razu usiadła na miejscu pasażera. Zuzanna przechyliła fotel kierowcy, żeby Matthew mógł się dostać do tyłu. - Dlaczego on wsiada? - spytała Flic. - Wracam do domu zabrać parę rzeczy.

Uczył się, cały czas się uczył. Wciąż jeszcze miał nadzieję, choć szanse coraz bardziej malały, że mimo wszystko nie spieprzy drugiego małżeństwa, a wraz z nim - życia nie tylko dwóch osób. Że miłość i cierpliwość może jeszcze doprowadzić ich wszystkich szczęśliwie do portu. - Chciałbym ci zaproponować pewien kompromis. Sprawdź - Czego chcesz? Skoro los okazał się niełaskawy, trzeba będzie jednak zadać następne pytanie - to właściwe, jak z sennego koszmaru, które paliło ją w środku, odkąd usłyszała o śmierci Izabeli. - Czego chcesz, Imo? - dopytywała się Flic cichym, nieprzyjemnym głosem. Imogen usiadła w nogach łóżka. - Muszę zapytać. - O co musisz zapytać? Imo oblizała wyschnięte wargi. - Zrobiłaś to? - Co? - Izabela... Ty jej to zrobiłaś?