przekąsić. Nawet jeśli będzie miała problemy z utrzymaniem widelca.

Diaz od dawna nie miał kobiety Teraz pragnął Milli. Będzie cierpliwy da jej czas na oswojenie się ze sobą - ale nie miał wątpliwości co do końcowego efektu. Milla była już jego. Tym razem nie zadzwonił po samochód. Wziął taksówkę, podjechał kawałek, ale kazał wysadzić się dość daleko od nory Loli Guerrero. Poszedł pieszo: cicho, ostrożnie, podchodząc z innego niż poprzednio kierunku, zdając sobie sprawę z tego, że jedyną jego bronią jest schowany w bucie nóż. Meksykanka miała czas, by opatrzyć swój złamany palec. Powinna teraz być w domu, głaskać obolałą dłoń, łykać tabletki przeciwbólowe i kląć Diaza w żywy kamień. Był on teraz zapewne ostatnią osobą, którą Lola miałaby an43 239 ochotę zobaczyć. Z tego też powodu będzie się go chciała jak najszybciej pozbyć, mówiąc mu wszystko, co intruz chciałby wiedzieć. Oddałaby mu pewnie bez mrugnięcia okiem własne dzieci, jeśli to miałoby w czymś jej pomóc. Tym razem nie pukał w obskurne drzwi. Od razu spróbował wejść i zorientował się, że dom zamknięto od środka. Nie bawiąc się http://www.olejek-arganowy.info.pl/media/ szkoda: True zdołał dotychczas zgromadzić zaledwie połowę sumy, z którą zamierzał wycofać się z interesu. Trudna Znajdzie jakiś inny opłacalny biznes. Nie pierwszy raz. A za dobrą cenę może jeszcze czasem okazjonalnie wrócić do obecnego. Uśmiechnął się na myśl o tych wszystkich ludziach, których nazwiska, przez sprytnie rozsiewane plotki, podsunie Diazowi. To może być nawet całkiem zabawne. No cóż, zemsta bywa słodka. * ** Sierpień szybko przeszedł we wrzesień, co zaowocowało osłabieniem upału, odczuwalnym skróceniem dnia i zapowiedzią przyjemnej rześkości w powietrzu. Zaczęła się szkoła i ulice zaroiły

niewygodnego wygięcia karku w tył. Trzymający ją mężczyzna nie okazywał za grosz delikatności: przygniatał ją z subtelnością tony żelbetu. Czuła jego twarz przyciśniętą do swojej głowy Czuła miarowy, spokojny ruch jego klatki piersiowej na plecach - drań nawet się nie zdenerwował - ale mimo to nie czuła oddechu napastnika na twarzy. To było przerażające, tak jakby ten mężczyzna Sprawdź Oboje mieli przy sobie paszporty i karty turystyczne z prawem wielokrotnego wjazdu do Meksyku *. Taka była standardowa procedura: nigdy nie wiedzieli, kiedy sytuacja wymagać będzie przekroczenia granicy Poza tym mieli przy sobie tylko dwa noktowizory (które tak bardzo pomogły im w szczęśliwym odnalezieniu małego Dylana Petersona). Po prostu zapomnieli wyjąć je z torby, gdy ruszali na poszukiwania Tiery Alverson, z których teraz właśnie wracali. Przy tej ostatniej robocie nie potrzebowali żadnego sprzętu; czasu i cierpliwości, owszem. Ale nie gadżetów. Musieli więc teraz bawić się tym, co mieli. Nie było wyboru, Milla nie odpuściłaby jedynej możliwości dorwania Diaza. Diaz. Człowiek nieuchwytny i nierealny niczym duch. Może tym razem się uda.