nogawkę spodni.

szkół i organom ścigania zawczasu zidentyfikować symptomy zagrożenia. Miał też nadzieję, że sformułuje porady dla rodziców i nauczycieli, aby mogli skuteczniej radzić sobie z kumulującą się agresją nastolatków. Wyłowienie potencjalnych sprawców nie było jednak takie proste. W przeciwieństwie do seryjnych zabójców, masowi mordercy nie stanowili jednolitej grupy. Zaczynali strzelać, bo mieli zły dzień, bo byli niezrównoważeni emocjonalnie, bo ktoś ich namówił, bo się upili lub naćpali, zakochali lub odkochali, bo szukali sławy, zemsty lub śmierci. Masowi mordercy mogli być młodzi lub starzy, bogaci lub biedni, wykształceni lub ciemni, przystosowani społecznie lub nie. Improwizowali albo też starannie planowali zbrodnię. Poza tym wielu przestępców tego typu kończyło swoje wyczyny samobójstwem, co uniemożliwiło gromadzenie informacji na temat ich psychiki. Jakie były przyczyny załamania? O czym myśleli, kiedy wpadali w szał? Czy chcieliby powtórzyć zbrodnię, czy był to tylko jednorazowy krwawy wyskok? Nikt tego nie wiedział. Eksperci mogli najwyżej dokonać „oceny ryzyka”, mając do dyspozycji listę zachowań, które cechowały masowych morderców. Zgodnie z danymi statystycznymi przestępcy ci: 1) już wcześniej dopuszczali się aktów przemocy, na przykład, bili żonę, molestowali dziecko, urządzali bijatyki; 2) wzbudzali w ludziach niewytłumaczalne obawy. Zawsze znajdowało się parę osób, które miały „złe przeczucia”, związane ze sprawcą. Unikały go w pracy, nie pozwalały http://www.osk-ekspress.pl W końcu zwrócił się do Quincy’ego. – Proszę bardzo, możesz w każdej chwili zabrać głos – burknął. Quincy wzruszył ramionami. – Mam wrażenie, że nasza koleżanka nieźle sobie radzi. – Przecież jesteś ekspertem, do cholery. Powiedz, co żeśmy przegapili. – Szczerze mówiąc, znaleźliśmy się chyba w punkcie wyjścia. Wygląda na to, że trzeba odpowiedzieć sobie na kilka kluczowych pytań. Po pierwsze, dlaczego Melissa Avalon? Jej śmierć nie pasuje do szkolnej strzelaniny. Według jednej z teorii mordercy mogło chodzić właśnie o tę kobietę. Wiemy, że prawdopodobnie miała romans z Vander Zandenem. Według Richarda Manna zerwała stosunki z rodziną, a zwłaszcza z ojcem. Ciekaw jestem, czy pan Avalon ma dostęp do komputera. – Luke Hayes zbiera informacje o ofiarach – powiedziała Rainie. – Mogę go poprosić, żeby na razie skoncentrował się na Melissie Avalon i przygotował coś dla nas na jutro.

uczniach, a zwłaszcza na Dannym. Gdybyście wiedzieli, ile czasu mu poświęcała, ile razy zostawała z nim po lekcjach, bo wiedziała, że chłopiec nie chce wracać do domu. Uczyła go podstaw programowania, razem z nim śmiała się z internetowych dowcipów. Była taka cierpliwa, taka troskliwa... Chwilami nienawidzę Danny’ego O’Grady. Wtedy czuję się jeszcze gorzej. Co to za nauczyciel, który nienawidzi własnego ucznia? Co to za mężczyzna, który boi się dziecka? Sprawdź ścianach. Zapach, ohydny smród posoki i świeżego prochu. Bezgłowe ciało na podłodze. Wyglądało tak dziwnie i obco, że Rainie nie poznałaby kto to, gdyby nie butelka whisky w zaciśniętej martwej dłoni. I gdy stała tam, przerażona siedemnastolatka, a rozbryźnięte na suficie szczątki mózgu skapywały jej na włosy, z kuchni wyszedł Danny O’Grady i spokojnie podał Rainie ciepłą jeszcze broń. – Zrobiłem tylko to, co chciałaś – powiedział i wyszedł frontowymi drzwiami. Obudziła się o czwartej nad ranem, zlana zimnym potem i cała rozdygotana. Zmusiła się, żeby przejść do małego salonu, gdzie brązowy dywan i złocista tapeta w kwiaty już dawno zostały wymienione. Przyglądała się każdemu zakątkowi pokoju – urządzonego na nowo, nowoczesnego, w czternaście lat później – ale mogłaby przysiąc, że widzi krew na suficie. Wróciła do łóżka, jednak kiedy obudziła się po godzinie, nadal trzęsła się, udręczona okropnymi snami.