miejsca. Mimo przeświadczenia, że jego ryzykowny plan się powiedzie, chciała czuwać, by

Alec miał pogodną minę. Kolejno padały na stół piątka, czwórka i ósemka kier. As je przebijał. Alec wziął lewę. Na stole leżały już trzy lewy. Kurkow zagrał inną, mocną kartą. Asem trefl. Drax odpowiedział trójką trefl, Tallant wspomógł swego partnera szóstką. Alec zmarszczył brwi, lecz jego walet trefl nie mógł pokonać asa Kurkowa. Znów przyszła kolej na Draksa. Musiał się domyślać strategii Aleca, bo wyszedł ósemką pik, pozwalając przyjacielowi wziąć lewę. Tallant zagrał piątką pik, lecz Alec, który nie miał już pików, położył króla kier. Kurkow zagrał z kolei dwójką karo, co oznaczało, że książę także nie ma pików. Mógł mieć jeszcze w ręce kiera, lecz nic takiego, co mogłoby przebić Alecowego króla, więc Alec zatrzymał swoje kiery na później. Nie martwił się, trzymał jeszcze jedną kartę atutową o wysokiej wartości - damę. Niemniej i on, i Drax powinni zachować ostrożność. Mieli do czynienia ze szczwanymi lisami. Teraz wychodził Tallant. Wybrał trefle, a że Alec nie miał żadnego, zgarnął lewę, króla i całą resztę dzięki trójce kier. Trochę się denerwował, ale też bawiła go ta rozgrywka. Znów przyszła pora na Aleca. Jak do tej pory z karo na stole pojawiła się jedynie czwórka. Dlatego pewnie wyszedł w ten kolor. Wziął siódmą lewę asem karo. Książę wyraźnie zaczął się denerwować. http://www.pol-dent.pl/media/ względu na pokrewieństwo - syknął jej wprost do ucha. - Nie jesteś dla mnie dużo więcej warta od ulicznicy. Całkiem jak twoja matka! - Jak śmiesz tak o niej mówić! - krzyknęła. Michaił szarpnął ją za włosy. - Nie jestem podobny do waszych angielskich dżentelmenów. Nie boję się grać nieczysto. Wiesz, że mam w Rosji harem? Jak zresztą wielu innych. Czternaście pięknych wieśniaczek. W twoim wieku. Brakuje mi ich, lecz, rzecz jasna, nie mogłem ich tu zabrać, bo w Anglii stałyby się wolne. Na szczęście mam ciebie i potraktuję cię w ten sam sposób. Mój system jest skuteczny, choć nieco bolesny. Ja zawsze wygrywam, więc miej się na baczności. Jeśli zamierzasz oszczędzić sobie przykrości, rób to, co ci powiem. Ode mnie zależy, gdzie możesz pójść, z kim się widywać, co jeść, jak się ubierać. Przywyknij do tego - mruknął i odepchnął ją od siebie. - Zostaniesz w swoim pokoju przez resztę dnia. Poślę po ciebie, kiedy będę gotów wysłuchać twoich przeprosin. Teraz nie jestem w odpowiednim nastroju. - Przeprosin? - wciąż jeszcze wirowało jej w głowie.

- Wiem. Nie miałam zamiaru cię krytykować. - Rozumiem. Chciałem ci tylko powiedzieć, że poza moimi oficjalnymi obowiązkami wypełniam jeszcze jedną rolę. Jestem człowiekiem, o którym ludzie mogą sobie pogadać przy butelce wina. Opinia playboya ciągnie się za mną od czasów wczesnej młodości. - Z szelmowskim uśmiechem odsunął z jej czoła kosmyk włosów. - Nie mówię, że jest całkiem bezpodstawna. - Zajmuję się literaturą, a nie plotkami - zauważyła twardo, ruszając z miejsca. - One też są potrzebne. Zaskoczony jej reakcją, chwycił ją za ramię i nie pozwolił odejść. - Chyba sprawiają ci przyjemność. Sprawdź męskość. Podrażnił główkę językiem, czując jak sam zaczyna się podniecać. Zacisnął bardziej swoje uda, przesuwając ustami po trzonie aż do jąder, które zaczął ochoczo lizać. Nie robił tego pierwszy raz, a drugi, więc wiedział już mniej więcej co i jak. Adam zamruczał jak prawdziwy kocur, wsuwając dłoń w jego włosy. Och… Był taki silny! W końcu był księciem z bajki! Czuł, jak członek w dłoni powoli zaczyna twardnieć. Ujął go pewnie, zaczynając poruszać ręką. Był taki duży! Objął główkę penisa wargami, drażniąc ją koniuszkiem języka. Powoli nasuwał usta na penisa, zaczynając szybko ruszać głową. Czuł go na języku! Prześlizgiwał mu się po gardle, aż mu łzy zebrały się w oczach. Prawie się dławił, ale i tak cieszył się, że ma w ustach księcia! - Dobrze, starczy młody – odezwał się nagle Adam. Chłopiec grzecznie wstał,