Plan morderczyni rozsypywał się jak domek z kart. Po kolei wyławiała mokre zdjęcia.

Sprawdzi to. Mrużąc oczy od słońca, opuścił daszek i wypatrzył szereg niewielkich moteli, w których być może spotykali się Jennifer i James. Niestety, księgi meldunkowe nie ujawnią, w którym z nich go zdradzali. No i co z tego? Minęło ponad dwanaście lat. W tak długim czasie motele zmieniły właścicieli, stare budynki zburzono, powstały nowe. Już miał zawrócić do Culver City, gdy jego wzrok przyciągnęła szczupła ciemnowłosa kobieta w żółtej sukience i okularach przeciwsłonecznych. Stała na przystanku. I co z tego, pomyślał w pierwszej chwili. Ale kiedy ją mijał, zobaczył jej profil i serce stanęło mu w piersi. Ten nos, ten podbródek... To, jak trzymała torebkę, stojąc przy ławce ze wzrokiem utkwionym w autobus nadjeżdżający w kłębach błękitnego dymu. Podniosła dłoń do czoła, żeby zasłonić oczy. Zupełnie jak Jennifer. Przypomniały mu się słowa Shany: kochała cię. Zaskoczyła go wtedy i nie skomentował tego. To szaleństwo, podpowiadał zdrowy rozsądek. To nie ona. Wiesz, że to nie ona. Siła sugestii, ot co! Jednym okiem szukał miejsca do zaparkowania, drugim co chwila zerkał w lusterko, na przystanek. http://www.poziomzdrowia.pl naśladowca. – Nadal masowała mu barki. Pochyliła się i pocałowała go w czoło. – Niewykluczone, że masz rację. Może on wrócił, nie wiadomo skąd, i znowu chce się zabawić. Powinniście sprawdzić zwolnienia warunkowe. – Już to robią. – Oczywiście. Spojrzał na nią. Uśmiechała się szeroko. – Bentz wrócił – powiedział. Corrine skinęła głową. – Już słyszałam. Cały wydział aż huczy od plotek. – Hayes uniósł brew. Wzruszyła ramionami. – Chyba Trinidad coś powiedział. – Niektórym to się nie podoba. – Spojrzał na nią znacząco. Uśmiechnęła się. – Masz na myśli Bledsoe? – podsunęła. – Chodziło mi o ciebie.

– Nie masz jeszcze nawet pięćdziesiątki. Spora ta resztka. Trzydzieści, czterdzieści lat wypadów na ryby, meczów w telewizji i leniuchowania. – Nieważne. Montoya podniósł z ziemi jego kulę. – Może rzeczywiście powinieneś przejść na emeryturę, brać kasę i zdobyć licencję prywatnego detektywa. Sprawdź Popijał mrożoną kawę, czekając na połączenie z siecią a potem wyszukał wszystko, co mógł znaleźć o byłej żonie. Ba, nawet siebie sprawdził w Googte’u. Większość artykułów opisywała jego bohaterskie zatrzymania nowoorleańskich seryjnych morderców. Ale znalazły się i ostre słowa. Z Los Angeles. Gorzkie opowieści o policjancie o zszarganej opinii, który odszedł z wydziału, nie rozwiązawszy trudnej sprawy. Dalej – afera związana ze strzelaniną, gdy mylnie wziął dwunastolatka z pistoletem zabawką za mordercę, który celuje w partnera. Bentz ostrzegł dzieciaka i wystrzelił. Chłopiec, Mario Valdez, zmarł w drodze do szpitala. Bentz szukał zapomnienia w butelce i ze spapraną reputacją odszedł z wydziału. Na szczęście Melinda Jaskiel z Nowego Orleanu postanowiła dać mu jeszcze jedną szansę. Więc się przeniósł. Reszta, jak mówią, to już historia. A teraz ktoś celowo ściąga go do Los Angeles. Ani przez chwilę nie wątpił, że ten, kto