zadzwonił do O1ivii i zostawił jej wiadomość na sekretarce, że szczęśliwie wylądował.

zabić. – Zostawiła liścik. – No to co! – Machnęła ręką, jakby opędzała się od niewidocznego komara. – Nie wiem, o co w tym chodziło. Jasne, zwierzała mi się, że miewa napady depresji, ale... nie wiedziałam, że to coś tak poważnego. Może się mylę, ale wtedy dałabym sobie rękę uciąć, że napisała ten liścik tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę. Uwielbiała to. Kto się zabija, wjeżdżając na drzewo? Słuchał uważnie, nie zawracał sobie głowy notowaniem. – Oczywiście możliwe, że był to zwykły wypadek. Wiadomo, że nie wylewała za kołnierz, do tego tabletki, ale... – Spojrzała mu prosto w oczy. – Jeśli chcesz wiedzieć, czy, moim zdaniem, Jennifer była zdolna do samobójstwa, moja odpowiedź brzmi: nie. I to samo mówiłam, gdy zginęła. Bentz skinął głową, jakby cokolwiek pamiętał. – Mieszkałam z nią w Berkeley, apotem... wiedziałeś, że chodziła z Alanem Grayem? Nie tylko chodziła. Przez pewien czas byli, zdaje się, zaręczeni... Widziała, jak mruży oczy, bez słów daje do zrozumienia, że wiedział. – Ale nie zamieszkała z Alanem, prawdopodobnie dlatego, że poznała ciebie. Uważałam wtedy, że oszalała. Przecież Alan był nieprawdopodobnie bogaty! Już wtedy miał kilkadziesiąt milionów. A ona zakochała się w tobie. W gliniarzu. Odrzuciła milionera. Coś takiego. – Shana westchnęła dramatycznie. – Ale z drugiej strony, czy ktoś kiedyś rozumiał http://www.profesjonalna-ortopedia.com.pl/media/ O1ivia wyłączyła telewizor, przeciągnęła się na sofie w saloniku i zagwizdała na psa. Zazwyczaj o tej porze już spała, ale dzisiaj chciała obejrzeć do końca zapamiętany sprzed lat kiczowaty film. Poszła na piętro, włożyła koszulę nocną i zauważyła przy tym, że jej ciało powoli zaczyna wyglądać jak ciało ciężarnej. Rozścielała łóżko, pogrążona w myślach o Bentzu, gdy zadzwonił telefon. – O wilku mowa – powiedziała do psa, który już się szykował, by wskoczyć pod kołdrę. – Tylko z Zachodniego Wybrzeża dzwonią od nas po północy, prawda? Jednak na wyświetlaczu nie było ani numeru, ani nazwiska dzwoniącego i Olivia spięła się lekko. – Halo? W pierwszej chwili nikt się odpowiadał i O1ivia poczuła ukłucie strachu, takie samo, jak zawsze, gdy Bentz rozwiązywał trudną sprawę.

O co chodzi? O1ivia nigdy do niej nie dzwoniła. – Dobrze – odparła z wahaniem. – A jak tam ślub? – Wszystko przygotowane. – Kristi odsunęła nogą krzesło i usiadła. – A u ciebie? – W porządku. Dobra, dość bzdur. – Więc dlaczego ojciec jest w Los Angeles? Sprawdź aby tu mu uciec. Od dwóch godzin przeczesywał wzrokiem skały i morze, licząc wbrew rozsądkowi, że jednak przeżyła upadek. Od tego momentu nikt jej nie widział. – Więc gdzie jest ciało? – Hayes patrzył w morze. – Trzeba będzie ściągnąć nurków, jeśli Straż Przybrzeżna niczego nie znajdzie. O ile dadzą radę zejść pod wodę. Cholera. Bentz nabrał garść pasku. Niemożliwe, żeby zniknęła bez śladu, nie zostawiając po sobie nawet skrawka ubrania, nawet kosmyka włosów. Jak może zaprzeczać wszelkim prawom fizyki i kryminologii? – Nic tu po nas. – Hayes pokręcił głową. – Spadamy. Wracali na górę. Hayes nie mógł się powstrzymać, by nie palnąć Bentzowi wykładu: – Wsiadłeś z nią do samochodu. Wybieraliście się na przejażdżkę? Do cholery, Bentz. Szczęście, że nie pociągnęła cię za sobą. Nie pojmuję tego. Śledzi cię i znika. I dlaczego tak bardzo lubi skakać do wody? – Nie wiem – mruknął Bentz. Utykał, idąc stromą ścieżką prowadzącą na parking, kolano