a on postanowił ją połknąć.

- Ja również. - Zawahała się. - Panie Harding? - Tak? Podeszła do niego z wyciągniętą ręką. - Sądzę, że pragniemy tego samego. Ujął jej dłoń. - Mam nadzieję. Ze względu na nas wszystkich. W miarę jak mijało popołudnie, Sin coraz bardziej żałował, że jednak nie ogłuszył Geoffreysa i nie przeszukał domu Kingsfelda. Earl nie pojawił się na aukcji koni ani w żadnym ze swoich klubów, nie wybrał się również na przejażdżkę do Hyde Parku. Gdy Sinclair wrócił zmęczony do domu, nie był w nastroju do rozmowy, więc zwykłą mrukliwość kamerdynera przyjął z ulgą. Stwierdziwszy, że drzwi oranżerii są zamknięte, po chwili wahania ruszył do swoich pokojów. - Kieliszek porto, jeśli łaska! - zawołał od progu. Lokaj wyszedł z garderoby. - Zdaje się, że będziesz potrzebował czegoś mocniejszego, Sin. - Dlaczego? Co się stało? http://www.protetykawarszawa.info.pl Obok niego na ziemi siedziała skulona, drżąca Madison. Lucy wiedziała, że ze względu na dzieci musi przejąć kontrolę nad sytuacją. Lekko popchnęła J.T. w stronę siostry. – Kochanie, usiądź tutaj. Nie ruszaj się i nie patrz na Barbarę. – Mamo, ten człowiek celował w dziadka z pistoletu – powiedział J.T. bez tchu. – A Sebastian... On... on tam był. – Nie myśl o tym. Postaraj się równo oddychać – tłumaczyła Lucy, przykładając rękę do piersi chłopca. Był mokry i przerażony. – Wdech, wydech! Myśl tylko o tym. Wdech, wydech! Powoli i spokojnie. On jednak jęczał jak przerażony szczeniak. Obok niego Madison opadła na pokrytą igliwiem ziemię.

- Przyjmuję je, choć nie wiem, za co mi dziękujesz. Zadrżała, kiedy musnął ustami jej szyję. - Lucy mi powiedziała, co zrobiłeś wczoraj u Boodle'a. Znowu ją pocałował. Gdyby nie jego silne ramiona, chyba osunęłaby się na podłogę. Sprawdź - Tak, możemy rozmawiać po angielsku, nie ma problemu. Wolałaby rozmawiać po włosku, ale cóż... Choć po włosku książę zwracałby się do niej „signorina", co jest po- R S wszechnie przyjęte w San Rimini, a to nie byłaby chyba najwłaściwsza forma w stosunku do trzydziestodwuletniej kobiety. Pia stanowczo nie chciała być traktowana jak dorastająca panienka. Westchnęła w duchu. Na szczęście książę nie wyglądał na szczególnie rozmownego. - Doskonale. Księżna Jennifer oczekuje pani z niecierpliwością, więc jeśli jest pani gotowa, możemy jechać. Samochód czeka. - Książę wskazał na metalowe drzwi z boku sali. Przez szklaną taflę Pia dostrzegła lśniącą czarną limuzynę