wspaniale, że możemy omawiać różne sprawy. Gdyby ciebie

Dziewczyna wyjęła drugi kubek z szafki i wsypała dwie łyżeczki nescafe. - Może pójdę powiedzieć „cześć" twojemu ojczymowi. - Zuzanna wciąż trzymała w ręku paczkę. - Jak sobie życzysz. Idąc do gabinetu, Zuzanna usłyszała zza drzwi głos Matthew. Odczekała parę sekund, słuchając z zainteresowaniem, po czym delikatnie zapukała i od razu weszła. - Więc naprawdę sądzisz, że powinienem odpuścić to draństwo, bez względu na moją opinię w firmie? - Matthew umilkł ze słuchawką przy uchu, wyraźnie spłoszony. - Przepraszam - powiedziała bezgłośnie Zuzanna. - Ethan, muszę kończyć, mam niespodziewanego gościa. Niedługo znów zadzwonię. - I odłożył telefon. - Kolejne problemy z gwiazdkowymi prezentami? - Nie słyszałem twojego wejścia - powiedział chłodno. - Ani pukania, jeśli chodzi o ścisłość. - Pukałam. A do domu wpuściła mnie Flic. - Gdzie ona jest? - Niechcący usłyszałam, co mówiłeś - wyznała ze współczuciem. - To musi być nieprzyjemne, kiedy ludzie... http://www.przydomowaoczyszczalnia.net.pl/media/ Wszystko będzie dobrze, tylko odegraj to jak należy. W najgorszym razie zmuszą cię do wizyty u Zuzanny czy innego świrologa. - Zmuszą? To znaczy, kto? - Przerażenie Imo rosło. - No gliny. - Mówiłaś, że ich nie wezwały. - Tak sądzę. - Umilkła na chwilę. - Więc w takim razie ja będę musiała. - Flic, nie możesz! - Jasne, że mogę. Napastował cię twój własny ojczym, więc kto ma wezwać pomoc, jak nie starsza siostra? Strach Imo zmienił się w panikę. - Wyda się, że kłamałam! - Nic się nie wyda. - Flic zmusiła się do uśmiechu. - Dobrze, że jesteś

Zatelefonował do adwokata w czwartek z samego rana, a nie zastawszy go w biurze, zostawił wiadomość. Po godzinie Jack Crocker oddzwonił. Matthew poprosił, żeby zaczekał na linii, aż wyjdzie z komórką na Bedford Square. Amerykanin najpierw uważnie wszystkiego wysłuchał, po czym wyraził swoje współczucie i przeszedł do rzeczy. Poradził, by Matthew przede Sprawdź Z jego perspektywy wrzosowisko było przeklętym przez Boga, dzikim pustkowiem, które z nadejściem nocy zmienia się w upiorną czarną otchłań. Flic i Kahli zaraz nadejdą. Chyba że pies utknął w mokradle. Spojrzał na swoje nogi, podniósł lewą i postawił znów na ziemi. Przynajmniej tu jest dość twardo. Szukaj bransoletki! Czas płynął. Robiło się ciemno, zaczął padać deszcz, wiatr się wzmagał. Wrzosowisko stawało się coraz bardziej wrogie. Żadnego śladu bransoletki, zresztą prawdę rzekłszy, Matthew przestał jej szukać. Musiał skoncentrować się teraz na odnalezieniu Flic i Kaniego. Nawoływał ich już wcześniej, podnosząc coraz bardziej