Kelsey walczyła. Nawet z krawatem zaciśniętym

sali, w której siedział Dane, podeszła już po raz drugi do jego stolika. Rozmawiał z nią. Wyjął coś z kieszeni i pokazał. - Może drugą wodę? - Proszę? A tak, dziękuję. - Widziałaś Katię? Jest najlepsza. Chciałabym umieć tak się poruszać. 204 - Ja też - mruknęła Kelsey. Szczerze. Było jasne, że Katia latami uczyła się tańca, zanim zaczęła tu występować. - Jest bardzo miła. Kelsey spojrzała na kelnerkę, która z niewiadomych przyczyn chciała ją przekonać, że w klubie pracują nie takie osoby, jak się zwykle uważa. - Z pewnością. Kelnerka patrzyła na scenę. - Ona i Cherie były naprawdę dobrymi przyjaciółkami. Cherie. Kelsey przypomniała sobie przeczytane artykuły. http://www.psychologpoznan.edu.pl/media/ bezradności. - Ona jednak najprawdopodobniej nie żyje, jestem niemal pewien, że występowała jako angielska hrabina, przebywająca na dworze Ludwika XIV. Jednak w końcu ją przejrzano i uśmiercono. Czasem jednak nachodzą mnie wątpliwości. Na świecie jest tyle miejsc, w których można RS 244 się ukryć... Może ona ocalała i żyje gdzieś w kolejnym przebraniu. - Nachylił się nad stołem. - Jessico Frazer, teraz twoja kolej. Zamrugała oczami. - Cóż mogę powiedzieć? Jak już wiesz, zostałam ugryziona przez wampira. - Gdzie i kiedy? Zawahała się. Powiedzieć prawdę? Po tym, co właśnie od niego

przysłano go na górę do pilnowania izolatki, zdołał dotrzeć w pobliże drzwi. Zauważył, że jeszcze nie zabrano ciał. - Hej, ty, Harrison! - odezwał się nagle barczysty policjant, stojący nieco dalej na korytarzu. - Co ty tu robisz? Powinieneś być na dole i tam pilnować porządku. Niedługo burmistrz ma wygłosić oświadczenie, nie wiadomo, jakie będą reakcje. Sprawdź wyszli z tego żywi, powinni być wdzięczni. Gdyby nie tamten człowiek... Potrząsnął głową, a kiedy poczuł ból, przykazał sobie, by tego więcej nie robić. - Gdybyśmy tylko mogli znaleźć tamtego mężczyznę w długim skórzanym płaszczu! Płaszcz był czarny, tak samo jak kapelusz. Niestety, nie widziałem twarzy. - Spojrzał na Nancy. - To on mnie stamtąd zabrał i przyniósł do was. On by wiedział, co się stało. W tym momencie rozległo się delikatne pukanie do drzwi, oboje odwrócili się jednocześnie. W progu stała Jessica Frazer, w jej wielkich niebieskich oczach widniała prawdziwa troska, zaś Jeremy'emu zrobiło się ciepło na sercu. Poczuł się tak, jakby znowu był dzieckiem i ktoś dorosły pospieszył mu z pomocą w trudnej sytuacji.