Kusząca propozycja, ale Jodie przyrzekła sobie przecież, że już nigdy żaden mężczyzna nie będzie nią manipulował. Zacisnęła zęby i odsunęła od siebie myśl o zgodzie.

- Przepraszam. Matthew obrzucił Flic chłodnym spojrzeniem, po czym zaraz przeniósł wzrok na żonę. - Znaczy, że jestem bardziej roztargniony, niż mi się zdawało. - Mniejsza o to. - Karolina podeszła do niego z kartką. - Śliczny obraz, ale naprawdę niewart tej całej wrzawy. I naprawdę wcale mnie nie przypomina. - Po co mu pokazujesz? - spytała Imogen. - Przecież już to widział. - Imogen! - Sylwia spojrzała ostro na wnuczkę. - Jesteś niegrzeczna! - Przy okazji znalazłam jeszcze coś - pochwaliła się Flic. - Ach, tak? - Matthew zajmował się pilnie zmywaniem. - Dwie koperty zaadresowane do twoich bratanków. Gniew narastał w nim powoli, lecz nieubłaganie. Lada chwila wykipi niczym woda w czajniku... Opanował się jednak, wziął gąbkę i wycisnął na nią trochę płynu do zmywania. - Twoje urodzinowe karty, kochanie! - Karolina wyraźnie uważała, że powinien się ucieszyć. - Te, o które pytałeś Izabelę - dodała Flic. http://www.psychoterapeuta-kolobrzeg.pl - I co potem? - spytała Imo. - Czy wykorzystamy ten weekend, żeby dalej pchać sprawę? - Zerknęła za drzwi i ściszyła głos. - Groosi wyraźnie o niczym jej nie wspomniała. - Przecież sama ją o to błagałaś. - Taaa, ale mimo wszystko... Może powinnam to zrobić? Załamać się czy coś... Pozwolić, żeby to ze mnie wyciągnęła... Flic kręciła wolno głową. - Nie tracę nadziei, że kiedyś nauczysz się subtelności, ale na razie nic z tego. - A dokąd nas zaprowadziła ta twoja subtelność? Cholera, przecież on wciąż tu jest! Na korytarzu rozległy się kroki. Flic zamknęła oczy i zwichrzyła sobie włosy.

Stephena Steerfortha, ale niestety opuścił kluczowe śniadanie w kwietniu, kiedy to ktoś „zapomniał" przekazać mu wiadomość telefoniczną od Gary Higgins. Praca, jak widać, nie miała stać się jego wybawieniem, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Zerknął na zegarek. Dopiero kilkanaście minut po dziewiątej... Przyszedł mu na myśl czyściec. Sprawdź Amelię? - Nie, chyba jest w jadalni. Żona Karla, która spodziewała się następnego dziecka, zamierzała przyjechać na weekend, ale zaczęła lekko plamić i lekarz, chociaż nie stwierdził zagrożenia, odradził jej podróż samolotem. W tej sytuacji Matthew zaproponował przyjacielowi, aby został z nią i z Heinzem w domu, Karl jednak, wiedząc, że Ethan i Susan nie mogą się wybrać do Anglii, zapewnił go, iż na szczęście nie widzi powodu, by nie miał przylecieć na przyjęcie. - Na miejscu Amelii nie byłabym zachwycona jego wyjazdem - zauważyła Karolina. - Widocznie sama to na nim wymogła. Wiedziała, podobnie jak on, że inaczej nie miałbym na tym przyjęciu nikogo bliskiego.